[Intro: XXXTENTACION]
Nie, gościu, właśnie–, hahaha, co jest, kur–
[Zwrotka 1: XXXTENTACION]
Zbierz śmiecie, środek sześciu czarnuchów
Jest tak gorzki, jak lizacze fiutów, jak lizanie łechtaczek, łechtaczka
Energiczne czarne torby jak materac Vividus, Black Kasper
Który wrócił do przeszłości szybciej niż Beverly, chodzi o forsę lub o Cassidy'ego
A pasażer pakuje łopatę, zbiera te ciała
Szybciej niż kalorie, wynagrodzenia, to znaczy, wydaj to i sprzedaj
Zastały lep na muchy i fra–, fragmenty pedałów
Których klika trajkocze kaktusami, paczka została dostarczona
Za, kurwa, podsyłanie im synonimów pokrytych cynamonem
Bierz ich, mam ich, zabijam ich, możliwy do zabicia pierdolony liberał, dziecięcy
Mały skurwiel, po czym ssij pizdę w kilku
Gabinetach chemioterapii, oficer dokonujący przypraw
Każda odwrotność powszechnie zajmuje kompetentną pozycję
Zdobądź komunistę, lecz–
Nigdy nie zrozumieją, jak to jest być mężczyzną
Jak to jest być mężczyzną, hmm
[Zwrotka 2: Jajfaru]
Kręcimy blanty dla gości wewnątrz Liverpoolu
Mamy na sobie parę gramów trawy i gram grzybków
Psy–, psy–, psychodeliczni, chłopie, jeśli teraz wejdziesz na stronę Times'a
Czytam swoją fabułę, nigdy nie dopuściłem się przestępstwa
Nigdy nie pozostawiłem setek pytań w swojej głowie
Kurwa, gościu, później, jesteśmy martwi
Paranormalna para przyjaciół mówi: "Jebać świat, w którym żyjemy"
Jebać, jebać świat, w którym żyjemy, jebać to, czego nie reprezentuję
[Przerywnik: Nyora Spouse]
Uh, zamuła
Zamuła, yeah
Zamuła, dziwko
[Zwrotka 3: Nyora Spouse]
Ten sam stary ja, lecz teraz młodzik się dorobił
Teraz wchodzę na szczyt, teraz chcą się z nami równać
I nie mówię tu o matmie, bawię się forsą tak jak Play-Doh
Nigdy nie widzę cię z tą dziewczyną, o której tyle gadasz, gościu, czyżbyś był gejem?
Mówili, że nie potrafię rapować, wrócili jak pokwitowania
Możesz spotkać mnie w mgnieniu oka lub spotkać mnie na chacie
Możemy pieprzyć się w aucie lub pieprzyć się w pościeli
Za każdym razem, gdy spotykam cię w tej cipce niczym meet-and-greet
Żyje swoim cyklem życia
Zabieram twoją sukę na żarcie, stołujemy się w Five Horses
Wszystko pięciogwiazdkowe, białe suki porobione kreskami
Goście są z Marsa, lecz ja jestem boski tam, skąd pochodzę