Real/sajko
Nowy Wspaniały Świat
Zwrotka 1

Czuję że pękam na pół choć to 1/4 tego co czuję
A życia nie dał nam bóg bo nasze życie to suma posunieć
Widzą mnie jako przyszłość sceny ale nie wiem czy dożyje jutra
I chodzę tu jak po paryżu no bo ide po trupach

Mówie tylko faktach które znam już tutaj od dawna
A ludzie na nie reagują jakby nigdy nie widzieli świata
Możesz wiedzieć kim jestem ale nigdy nie znasz nas
Mam rozwodjenie jaźni gdy mówię że tutaj idziemy w maskach

I może to tylko przez wyjście z ciała nigdy nie mogę dojść do siebie
A przez te fobie społeczną nigdy nie wyjdę na ludzi?
Fantomowy ból - czuję go nadal bo pęka mi serce
Jak jedynym życiem sen no to się nigdy już nie chce obudzić

Chcieliby zabrać mi wszystko nawet wtedy kiedy nic nie mam
Najdalej odemnie jest bliskość to paradoksalne jak dzwięk milczenia
Dziś widzę te głosy i słyszę obrazy a ludzie wokoło jak nowo poznani
A ludzie są dla mnie jak... (nie wiem) jak nowe postaci

I ja to jasnowidz co nie widzi jutra i nie wie co to przeszłość
Z tych bodźców mam tylko dotyk gdy wszystko się łamie jak gordon hayward
Mój świat wydaję się chory, choć wszyscy żyjemy w tym samym
Mam pourywane neurony i nie jestem w stanie być w stanie nirwany gdy

Ref

Widzą mnie w koronie ale szkoda że cierniowej
Gdy mi mówią "jesteś bogiem" a mi tylko jest gorzej
Jestem uzależniony tak jak kurt cobain
Moje życie to wyścig w którym nie mam już gdzie dobiec, 2x

Zwrotka 2

Znowu się boje myśleć że co jak serio to nie wyjdzie?
że co jeśli serio leczenie depresji to jednak jest chore wyjście?
Moje życie? to nowy synonim do ból
Ja spłone żywcem - to kara za tyle już spalonych mostów

Jestem taki jak każdy z tym że jestem taki jak nikt inny
Idę za głosem serca który już niedługo zamilczy
Nigdy nie pójde za swoim rozumem bo emocje i tak zawsze biorą górę
I nikt tego nie czuje, uwierz

Chyba jestem już tu martwy ale nie że już się nie martwie
Zamykam oczy gdy ktoś patrzy i nie wiem czy jeszcze walcze
Nim odejdę - chcę spisać testament
Szkoda że pióro nie jest w stanie opisać tego co widziałem

W środku ciała dobrze wiesz że nie ma mnie
Nie czujesz nic? tak osiągamy nirwane
życie jest piękne bo nie doświadczyłeś śmierci jeszcze
Dlatego życie dla mnie skończy się happy endem

Ref

Widzą mnie w koronie ale szkoda że cierniowej
Gdy mi mówią "jesteś bogiem" a mi tylko jest gorzej
Jestem uzależniony tak jak kurt cobain
Moje życie to wyścig w którym nie mam już gdzie dobiec, 2x

Zwrotka 3

Z głową w chmurach - tak będę przechodzić przez piekło
A jedyne co w nim jest pewne to... niepeweność
Uczucia w pigułce to ból i trwoga uczucia w pigułce ją biore - soma
Nie umiem niczego zrobić a jak robie... to w pocie czoła

Najadłem się strachu i w sumie to ciężki kawałek chleba
Bo znowu odczuwam bulimię gdy apetyt rośnie mi w miare jedzenia
Czuję się tu ledwo żywy w ciele które już chyba dawno nie jest moje
śmierć mnie ciągnie do siebie tak jak persefone

Nigdy nie mówię o sobie w utwoarch bo nie da się powiedzieć czegoś o niczym
A chyba to robie jak nikt inny
Paradoksalnie wypełnia mnie pustka wtedy kiedy jestem na waszych ustach
Wszystko co we mnie krzyczało nie żyje i dziś milczy

Walcze z erebem i nyks zanim przepłyne przez styks
To pewnie polegne w walce i kto mi zapali znicz?
Jestem już tak niewyraźny, że już mnie nie przeczytasz
Zawsze coś wisi w powietrzu gdy chce oddychać, ej