Kwiat Jabłoni
Płachta nieba
[Refren 1: Jucho]
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
[Zwrotka 1: Jucho]
Nie muszę tu być, lecz cieszę się
Gdy czasem jestem, gdy czasem jestem
Chociaż nie muszę stąd iść (póki co)
Też cieszę się
Gdy coś potrafię, coś potrafię
Kiedy nie muszę nic, potrafię musieć
Żyć na jawie, żyć na jawie
[Refren 2: Jucho]
I uczyć się kochać tę płachtę nieba
Co zawsze daje to co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwitujе sama wiedza
Kiedy zbieram z niеj bez wahań
Zwykle trafiam w to co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
[Zwrotka 2: Jucho, Wszyscy]
W przymusie żyć, to być skazanym
Na marzenia
Gdy zmuszam kogoś do czegoś
To chyba właśnie chcę
Przed własnym lękiem uciec
Ale gdzie
Ale gdzie tu zwiewać
No gdzie
Na tym świecie i w tym ciele
[Refren 1: Wszyscy, Jucho]
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to co czuję
Jeśli mnie premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
Rozpostarta płachta nieba
Zawsze daje to, co trzeba
Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup
Prześwituje sama wiedza
Kiedy zbieram z niej bez wahań
Zwykle trafiam w to co czuję
Jeśli mniej premedytuję
Jeśli mniej kalkuluję
[Outro: Kwiat Jabłoni]
Gdy muszę kpić to chyba znak
Że na z czego kpię
Sił już nie mam, sił już brak
Ja chyba muszę nie musieć nic
I wtedy wiem
Co naprawdę muszę
A czego nie