Młody Dzban
Wstanę
[Zwrotka 1]
Wstanę gdy gorzko pluć na systemik mam
Wstanę, gdy gość ożeni mi lewy gram, jak kiedyś ja
Wstanę by ogłosić rewolucję na fejsie
By zamienić polucje na rzecz piguł, mających pomóc mi w fobii społecznej
Wstanę gdy muszę iść do ludzi
Nie wstanę kiedy zadzwoni mi budzik
Budynki są zbyt wysokie
Windy są zbyt ciasne
Pasuje tutaj, tak jak kastet do buzi
Brak cash, uczy się łudzić bardziej
Jestem milenialsem, a życie to crash test
Sobie stanę sztywnutko bez drina
Dopóki w żyłach robi kółko wenlafaksyna
Jestem tylko wesołym milenium boyem
Auta nie mają kierownic, nie mają sterów łodzie
Wiatr wieje zewsząd, nawet nie wiesz skąd
Ściska mi żołądek to sobie wstanę
Przejdę się po ziemi, bo czuję nieziemskość

Wstanę, wstanę, wstanę...

[Zwrotka 2]
Ona pokazała mi swojego iPhone
Ja jej pokazałem jak od rompera i benzo do tego przerabiać zgona
Kiedy wstaje z popiołów, czuję się mocny koleżka jak Conan
Czemu każdy pies, co przyszykuję, to chce mnie złapać za wora
Muszę to pytanie zadać do psychologa
Nie wstanę, nie chcę siedzieć na ławce i palić blantów już
Wstanę, przede mną wyjście na randkę i muszę wziąć xanaxu pół
Już nie na fazę, a dla kurażu
Lecę poznawać nieznane
Ciężko się odważyć przerwać
Kiedy cierpisz na odwagę
Zyskując parę lęków, nie zyskuje przewagę
Minimalizuję natłok informacji
Jestem tu od dawna, choć dawno w delegacji
Rzeczywistość to wpierdol
Ściska mi żołądek to wstanę
Przejdę się po ziemi, bo czuję nieziemskość
Wstanę, wstanę, wstanę...