[Refren: Kamerzysta]
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii
[Zwrotka: Kamerzysta]
Anioł stróż na tych klatkach tu nie czuwa
A co drugi ciągle z tym towarem fruwa
Gruba stówa, pierwsza, druga stówa
Czarne macki, chuj, poskuwane ręce
Biorę za ciebie buch, widziałeś na ghettcie
Kręcę nowy nurt, kreski piszą wiersze
Tutaj kilka słów znaczy dużo więcej
Niż jebane pół miliona, wypierdalam Benzem
Wychowany na ulicach, wiedzą wszyscy w moim mieście
Jaką zapłaciłem cenę, żeby stanąć tu, gdzie jestem
Moi ludzie skoczą za mną nawet w ogień
Jak masz jakiś problem, to mi, kurwo, powiedz
[Refren: Kamerzysta]
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii
Pozdrowienia z drogiej willi, z mojej willi, yeah
Nie mam wolnej chwili, ani jednej chwili, nie
Łyk tequili dla tych, co zbłądzili
Palę spliff, myślę o mojej familii