CZĘŚĆ I
[Intro]
Zajebany trawą jak Wembley, powiedz lepiej, co znaczy "sober"
Ponad miesiąc ujarany jestem, ale na obronę robię dobrą forsę
Dziwki czekają, szukają okazji, by podciąć mi skoki, a ja robię uniki
Jak chcesz okazji, to masz za dwie dychy kobiety i piwo, i rurki Vanity
[Zwrotka 1]
Napierdoleni zwiedzamy hotele
Inni to widzą, mówią: "ile można?"
Szykuję tracki, by rozjebać scenę
Jestem gotowy, wiesz — nie wiem, jak Polska
"Milioner" wleci na kanał, jak zarobię bańkę na czysto ze Spotka
Szykuj odbiornik i czekaj, bo, kurwa, to długo nie potrwa, ej
[Refren]
Od zawsze mówili, że Dawidek GOAT
Od zawsze mówili mi, że to nie odda, mówili won
Mówili: "Dawidek, to tak nie wygląda", a kto ma dziś sos?
Za rok wleci dom, za pół roku Porschak, za dwa wleci Rolls
Kochali mój głos
Mówili: "Dawidek — GOAT, GOAT, GOAT, GOAT, GOAT" (Ey, yoł), GOAT
Od zawsze mówili, że Dawidek kot, Dawidek, let’s go
GOAT, GOAT, GOAT, GOAT (GOAT)
Mówili, że Dawidek GOAT
[Zwrotka 2]
Jak mam ruchać coś łatwego, bezapelacyjnie wybieram pieniądze
Jak mam kupić coś fajnego, to wybieram zawsze co szybkie i głośne
Mówili: "wydawaj rozsądnie, bo nic nie trwa wiecznie" i mówili: "mądrzej"
Nic nie trwa wiecznie, jak nie umiesz w życie, a uwierz, trzeba umieć dobrze
Chcę rzucić sto tysięcy na czerwone, a jak wygram dwieście — podzielę się z ziomem
Ej, ciągle idziemy po swoje, a skutek uboczny nazywam milionem
Ej, to jeszcze nie koniec, to się nie kończy, dopóki mam swoje
Kiedyś odpocznę od trapu, gdy zarobię tyle, by kąpać się w złocie
Gdy ona zdejmuje diamenty, które ma na sobie
By dołączyć do mnie w łazience z marmuru, z widokiem na morze, ej
[Refren]
Od zawsze mówili, że Dawidek GOAT
Od zawsze mówili mi, że to nie odda, mówili won
Mówili: "Dawidek, to tak nie wygląda", a kto ma dziś sos?
Za rok wleci dom, za pół roku Porschak, za dwa wleci Rolls
Kochali mój głos
Mówili: "Dawidek — GOAT, GOAT, GOAT, GOAT, GOAT" (Ey, yoł), GOAT
Od zawsze mówili, że Dawidek kot, Dawidek, let’s go
GOAT, GOAT, GOAT, GOAT (GOAT)
Mówili, że Dawidek GOAT
[Przejście]
GOAT
(GOAT)
CZĘŚĆ II
[Zwrotka 3]
Miesiąc temu to nie miałem co jeść i Ty, kurwa, dziwisz się, że kocham forsę (Chuj z tym)
Życie nauczyło "być", nie mieć, bo co nabyte — nieistotne (Nie)
Noszę na karku swój łeb, bo obrałem cel
I już dobrze wiem, że prędzej wyrucham babeczkę z kutasem, niż go nie osiągnę
Nic nie stoi na przeszkodzie, jak myślę o krytym basenie za te gorzkie lata
Nic nie stoi na przeszkodzie, jak myślę o nowej S klasie w prezencie dla brata
Nie po to nie miałem tego przez lata, by teraz posiadać i nie nadużywać
Robię muzykę, bo płynie mi w żyłach to gówno, dlatego pierdoli mnie PR, hm (Hm)
Sprzedawałem swoje tracki, skurwielu, nie miałem na czynsz
I dobrze pamiętam, kto podał mi dłoń, a kto naciągał mnie na kwit
Narobił porządnej kaki i nie trafił nawet w najprosztszy beat
Nie zaufam już nikomu, bo nawet najbliżsi pragną mojej krwi
Sam pracowałem na to, by zarabiać nawet w objęciach Morfeusza
Się nauczyłem, by lecieć z kurwami i strzelać jak jebana kusza
Próbuję rzucić jaranie, bo gdy palę jointa, to pali się dusza
Pomogę też tobie, bracie, bo chcę, żebyś wiedział, że mam w tobie drucha
Muzyką kieruję serce, nagram o dupkach, nagram o bombie
Tętno wybija mi werbel, dlatego w chuju mam, czy tobie siądzie
Od zawsze chodzi o forsę, kurwa, stary, to nie żaden sekret
Nie celujemy w tysiące, poprzeczkę stawiam na ostatnim piętrze
[Outro]
Cheatz made another one
Bang, "TO SIĘ NIE KOŃCZY", skurwysynu
Od S do R — fabryka hitów