[intro]
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach
[Refren]
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach
[Zwrotka 1]
Obiecałem sobie dobrą zmianę, obiecałem Tobie nie być samej
Na stałe postawię fundament, niech zamęt już zaleją fale
Nie siedzę za barem, to bary z głośników mnie ratują stale
A płyta w Empiku to mój ekwiwalent, gdy tak dorastałem
Marzyłem, by czary działały, a dzisiaj na bit Druid zagra fanfarę
Ogon na przypale, słabo sypiałem, nie żyję tak wcale
Choć do dzisiaj w głowiе mam akcje, za które tam groził nam areszt, chcę wjеchać na salę, nie salę widzeń
Usłyszeć salwę, zrobię rozpierdol, z każdym mym fanem i tak przyszłość widzę
[Refren]
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach
[Zwrotka 2]
Zawinięty jak filament
W głowie miałem tylko ten balet
Dobrze wiesz, jak było wtedy
Od biedy zacząłem składać litery
Apetyt był wielki, jak nasze grzechy
Ściemy tej sceny, to dzisiaj, jak przemyt
Nikt gorszy, nikt lepszy
Jestem normalnym chłopakiem, mam w sobie pokorę
Jak zawilgocone pokoje
Bo sam kiedyś żyłem jak w nędzy
Masz w sobie ból do depresji, nie usnę znów bez tabletki
Życie po równo nas dręczy, jak trudno, nie pomoże prestiż
On nie uczyni Cię wielkim, nieważne, ile pieniędzy masz
Po prostu, mordo, bądź szczery, ta
[Bridge]
Szczery, ta, szczery, ta
Szczery, ta, szczery, ta
Szczery, ta, szczery, ta
Szczery, ta, szczery, ta
[Refren]
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach
Daj mi chwilę Cię usłyszeć, kiedy idę w ciemnościach
Chciałbym, jakby widzieć, a nie liczyć, co mi los da
Nie piję już tydzień, nadal parują mi okna
Czuję się jak delay, co odbija się po kątach