[Intro]
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego - Millenium
(In nomine Patris, et Filii, et Spiritus - Millenium)
[Zwrotka 1]
Nie musisz dłużej mnie szukać, bo jestem
Gdzieś między piekłem, a niebem, gdzie escape
Znaczy coś więcej, niż wyjście, bo wejście
Znaczy coś więcej, niż uzależnienie
Wiesz już, jak boli przebudzenie w ciele
Lecieć byś chciał, ale ślepe sumienie
Jak w Semej zawlecze w kolumny i wiersze
Z poleceń, aż po przepalone piksele
Ty stale zdziwiony jak female xlr
To wejdą przez oczy i zatkają gębę
Zatkają gębę jak knebel
Bo dali ci sloty na każde pragnienie
Rzeczy są ciężkie i ciągną cię na dno jak u stóp kamienie
Bez rzeczy lekkie życia złudzeniem cię wbiją w Challenger
Jak catfish, to bad trip, i bez tych zapleczy
Się przebić do pestki, przez miazgę niewiedzy
To tak jakbyś wierzył, że droga ucieczki, od oczu ich sieci, to nie tylko sen
Jak poczujesz iskry od tarcia powierzchni
Do źrenic głębokich jak wody depresji
W nadziei, że drąży je nie tylko niebyt
Się pochyl nad uchem i szepnij, że wiesz
To Hikikomori, pocztówki z Japonii
Roboty bez woli i nasze roboty
To my, czy roboty? Jak sumy kontroli
... Liczy się wynik
Wjebani jak boty w zegary czynności - śnimy się śpiącym
Jak wyniosą martwych i ułożą w stosy
To każ ich podpalić, na znak, że tu byli
[Refren]
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - ej
My z pokoleń nie naszych błędów, z pokoleń łykaczy ich prochów na sen
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - wiesz
Masz wolę, wybieraj: wygoda, czy wojna o swoje jak przekrój od Zero, do Z
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - ej
My z pokoleń nie naszych błędów, z pokoleń łykaczy ich prochów na sen
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - wiesz
Masz wolę, wybieraj: wygoda, czy wojna o swoje jak przekrój od Zero, do Z
[Zwrotka 2]
Hasta la vista, to nie opowieści z Ipswitch
Oko techniki kusi cię jak diabeł w Eastwick
W przegubach czipy nie pokażą ci godziny
Bez fashion, zostajesz victim i kładziesz się z nimi six feet deep
Tak smakuje cukier na palcach, rąk które chcą cię zagłaskać
Powiedzą skacz i się skończy zabawa, jak spadniesz z korony ich prawa na bruk
Przez nano anteny w synapsach - mydlane opery dla mas, masz
Ziarno obiekcji, zaszczują jak Reicha, z opiatów zmieniając ci kanał na ból
Znów w siłę orgonu chcę wierzyć jak Lee
Z akumulatorów, pod jebany stream
To światy z fotonów: ex nihilo nihil
By w razie potrzeby pochwalić się niczym
Ta tęcza nie bawi mnie, pętla wybawi
Jak deadline nieprzystosowanych
Ich Cctvki wyłowią cię z ławic
To surowy science, bez bajer jak w fiction
Chcą margines zniszczyć - w szeregach jak x, x, x
Bez cienia różnicy - stoimy jak ty, ty, ty
Ja chcę ich obudzić, kontrola już wie, że się zrywam z tej linii
Nie widzisz, nie wołaj mnie, wrócę po innych
Poprzecinać liny i od nowa żyć, żyć!
[Refren]
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - ej
My z pokoleń nie naszych błędów, z pokoleń łykaczy ich prochów na sen
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - wiesz
Masz wolę, wybieraj: wygoda, czy wojna o swoje jak przekrój od Zero, do Z
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - ej
My z pokoleń nie naszych błędów, z pokoleń łykaczy ich prochów na sen
To nowe Millenium, nowe millenium, nowe millenium - wiesz
Masz wolę, wybieraj: wygoda, czy wojna o swoje jak przekrój od Zero, do Z
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]