FAVST
80's (total remix)
[Intro: Tymek]
Osiemdziesiąte lata mood, wracam do was, niemalże Bóg
Popijam wodę wodą, cud, z niczego rozjebałem

[Zwrotka 1: L PRO]
Tak się cieszę, że się urodziłem w eighties
Na głośnikach „Billie Jean”, obok PSX
Może przez to robię wiele dla idei
Stawiam na wysokie cele, coś jak Kennedy
Ona mnie pyta o tamtą, ja nie wiem nic
On pyta mnie o saldo, myślę „Weź i wyjdź!”
Często skaczę do przyszłości jak Marty McFly
Obok leży lala, lubi kiedy łapię hype
Kiedyś nagram sobie klipa jak z Miami Vice
Na wyżycie będzie wpadał mi latami hajs

[Refren: Tymek]
Osiemdziesiąte lata mood, wracam do was, niemalże Bóg
Popijam wodę wodą, cud, z niczego rozjebałem
Latam se, duże bluzy, ona macha, wydziabane uzi
Kupiłem sobie nowe buty, choruję, choruję na zakupy

[Zwrotka 2: Tymek]
I cokolwiek mi opowiesz ja nie będę tu stać
Dla mnie ta muzyka to relaks i to słychać, widać
Znowu jakieś typy chcą się poczuć trochę jak ja
Bo widzą jak te napalone szmaty chcą się, aha
Lece sobie znów na melanż, ziomy piją i ja
Te typiarki się tak kleją, ktoś je będzie dziś brał
Popijam Red Bulla colą, coś jest kurwa nie tak
Red Bull gada do mnie z colą, oj, nie będę już brał
Mam marzenia, mam trochę do zrobienia
Trzeba się pozbierać, jebać wersy bez znaczenia
Myślę, nie mam przecież nic do stracenia
Na głęboką wodę rzucam się
Pływać nauczył melanż mnie
[Refren: Tymek]
Osiemdziesiąte lata mood, wracam do was, niemalże Bóg
Popijam wodę wodą, cud, z niczego rozjebałem
Latam se, duże bluzy, ona macha, wydziabane uzi
Kupiłem sobie nowe buty, choruję, choruję na zakupy
Latam se, duże bluzy, ona macha, wydziabane uzi
Kupiłem sobie nowe buty, choruję, choruję na zakupy