[Zwrotka 1]
Pracuje umysłem, sercem i rękoma
I kitram towar kiedy jestem w trasie
Szczęścia mi nigdy nie dała podkowa
Jestem z Opola, a sztama z harnasiem
Zbóje na bazie, gdzie fauna i flora
To moja banda skrobią scyzoryki
Lokalne papugi gadają tu za nas
A na wczoraj kurwa potrzebne alibi
To dwa bratanki, Polak i Węgier
Ty wyglądasz jak pół dupy zza krzaka
Serce do walki, we krwi proceder
Do naszej stajni nie ma wejścia szkapa
Jestem synem Marii, nie jestem jeden
Prędzej tu winny niewinnego broni
Przyszedłem kurwa zajebać scenę
Niech każdy posłaniec na szlaku się boi
Coś tam se strugam, coś tam se jumam
A nasze miasto jest naszym obozem
Kto nie widzi grosza nie jest wart złotówki
Kupca już dawno ciągniemy za wozem
Palce pod nożem, ty dawaj nówki
Najlepiej z górki, na odwrót najgorzej
Przekaz dla łotrów i porytych kumpli
Dla tych, co widzą człowieka w potworze
Uśmiech Maryny rozświetla mi noce
Za żebro powieszą, jeśli mi nie wyjdzie
Dzień Janosika - jego scyzoryk
To, czego słuchasz, to jego użycie
[Refren]
Przez górskie lasy - nie szlaki Jehowach
Gdzie twój dobrobyt, pytaj rzemieślnika
Przez górskie lasy - my złodzieje koni
Wersy pokroju scyzoryk Janosika
Bez podręcznika przez ciemne jaskinie
Gdzie natura dzika, idź po śladach kopyt
Janosika imię nigdy nie zginie
Lepiej uważaj na jego scyzoryk
[Zwrotka 2]
Szczyty tatrzańskie, srebrne potoki
Najgorzej jak z drogi zbaczają cielaki
Nim słońce pierzynę i sople roztopi
Zbóje tańcują, krzyżują ciupagi
Skórzane chodaki i dzikie zwierzę
Kurwy już dawno zepchane z urwiska
Na łeb to leją sobie nietoperze
Tu chłopy sikają prosto do ogniska
Halny jak pizga to drzewa wygięte
Nasza ojczyzna to ziemie przeklęte
Ja siedzę i mocno scyzoryk zaciskam
Na lisa kurwa szykuje przynętę
Nade mną przepiękne, niebo niebieskie
Koron Karnawał trwa na jego tle
Jak coś, Janosika trzeba szukać w lesie
Za Tobą się skrada, napada i tnie
Było już paru, tam na Podhalu
A w tym serialu nie gra Perepeczko
Pewnie Słyszałeś legendy góralu
Gdzie herszty w karczmie jedzą dzikie mięso
Janosiku, hej, skocz przez Dunajec
Ty wiej czym prędzej i nie oddaj żebra
Janosiku, hej, polny dmuchawiec
Którego ciągnie do złota i srebra
To wiersze od chłopa pisane bez przerwy
Żadne ze mnie Kazimierz Tetmajer
Ej kasztelanko, błękit mój piękny
Ja ciebie zapraszam do tańca z hetmanem
Malinowe usta, polećmy jak wicher
Przez strome stoki i zielony bór
Jak mam iść w drogę, to ze scyzorykiem
Na pewno słyszałeś o człowieku z gór
[Refren]
Przez górskie lasy - nie szlaki Jehowach
Gdzie twój dobrobyt, pytaj rzemieślnika
Przez górskie lasy - my złodzieje koni
Wersy pokroju scyzoryk Janosika
Bez podręcznika przez ciemne jaskinie
Gdzie natura dzika, idź po śladach kopyt
Janosika imię nigdy nie zginie
Lepiej uważaj na jego scyzoryk