[Zwrotka 1: Kwiatek Haze]
To są lata freaków i cringe'u
Tych pierdolonych anglicyzmów
Leci propaganda z odbiorników
A my jakoś próbujemy żyć tu w kipiszu
Wszędzie ta szara sceneria, żyją ludzie w systemu okowach
Skurwysyny grają z nimi w Benklarz, nie jeden koleżka sfisiował
Jedyna słuszna postawa nonkonformistyczna
Słucham Bacha, jadę furą i mam dystans
Łapie bucha i się śmieje jak Himilsbach
Pachnie sztuka, hiszpańska mandarynka
Dary losu, bierzemy na bary
Mamy rozum, nie wierzymy w dogmaty
Prawo głosu niestety tu mają też barany
Dlatego mamy co mamy
[Refren]
Czasem naprawdę chciałbym daleko uciec stąd
Już nie patrzeć na ten bajzel i wzajemne mycie rąk
Zabrać swoją ferajnę tam, gdzie rośnie winorośl
A reszta niеch wypierdala poza widnokrąg
[Zwrotka 2: Książę Mazowiecki]
To miał być szybki biznes, a już długo gonią długi jestеś w piździe
Miałeś być zarobiony w mig, a wrzątek na łeb i zamrożony kwit
Miałeś tylko podrzucić i wrócić, a w korku stoisz skończyły się szlugi
[?] gniecie prawym pasem, padł telefon rozjebany kabel
Sprawy na głowie nie idą po myśli
Nikt Ci nie pomoże nie widzą korzyści
Ale jak jest problem to wiszą na linii
Czekają na "spoko się wszystko rozkmini"
Czasem to jak bad trip bo nieźle daje w kość
W głowie mętlik i wszystko jak na złość
Tonę w tym jak Kendrick, wszyscy leją wódę lecą w sztos
Chciałbym gdzieś stąd uciec, mam już dość
[Refren]
Czasem naprawdę chciałbym daleko uciec stąd
Już nie patrzeć na ten bajzel i wzajemne mycie rąk
Zabrać swoją ferajnę tam, gdzie rośnie winorośl
A reszta niech wypierdala poza widnokrąg