Ukeboy
List, który napisałem o naszych czasach
Martwię się o moją przyszłość
Wszyscy wokól ciągle trabia: "Jest już blisko"
Jak na razie widzę teraźniejszość tylko
A najbliżej mnie jest wysokie urwisko

Już zdążyliście przywyknąć, co?
Dawny problem zmienił nazwę: "rzeczywistość"
Piękny baner, dźwięczy w uszach mechaniczność
Dron nad domem, dom pod miastem, już nie taki incognito

Patrzą w okna, wszystkie nasze brudy widzą
To nie mama, nie zabierze ich do prania
To te hieny, balladyny instagrama
Za followy odkupiły dusze od szatana

To jest dramat, poczekaj aż zjawią się szydercy
Zasiądą w jednej loży, krzycząc że mordercy
Złodzieje, kłamcy i wiele więcej
Obelg cały chór, a od biedy tercet

Nie pamiętam kiedy ostatni raz
Patrzyłem w niebo
Nie pamiętam kiedy ostatni raz
Pod niebem był spokój i ciepło
Nie moge już dłużej tak
A mówią że ja tak już mam
Że ja już tak muszę i dam
Radę, no tak... dadzą radę a ja?
Wszyscy w koło zapatrzeni w telewizje
Wszyscy w koło zapatrzeni w swoje wizje
Wszyscy w koło, skoro piątek, idą w bal
A w niedzielę na parafię - taki plan

Trzeba się pokazać w nowym futrze na baletach
A w tym samym, już po jutrze lecą na kotleta
Do babuni, w poniedziałek robią unik, zakładają uniformy, blue mood and ripped blue jeans

Wszyscy w koło zapętlają się na siedem dni
Każdy z nich zapętla na słuchawkach mały hymn
Zapętlają jeden riff, który podpowiada im:
Najpierw musisz trzymac rytm, potem możesz być upbeat

Już nie jeden szedł chuśtanym legato do domu
Już nie jeden biegł zdyszany staccato na swój autobus
Muzyka płynie w uszach i płynie w głąb betonu
Wygodnie tak wytłumić dźwięk rozszczepiania atomów

Nie pamiętam kiedy ostatni raz
Patrzyłam na niebo
Nie pamiętam kiedy ostatni raz
Pod niebem był spokój i ciepło
Nie moge już dłużej tak
A mówią że ja tak już mam
Że ja już tak muszę i dam
Radę, no tak... dadzą radę a ja?
Martwię się tak, martwię się tak, wciąż zatroskaną mam głowę
Miałem swój plan, plany aż dwa, teraz chcą wcisnąć mi nowe
Znajdź sobie rytm, mówili mi gdy wieszali mi medal na szyję
Jak mam zrozumieć ten świat, gdy sam nie rozumiem dlaczego ja żyje?

Piszę ten list, piszę ten list, piszę ostatnią już zwrotkę
Wpatruję się w martwy punkt, nie szukam już nieba bo taki mam okres
Mówili że przyszłość to jutro
A przyszłość nie spieszy się wcale
Teraz i tu, kończę to zdanie i nie myślę co będzie dalej