Fabijański
Nieaktualne
[Zwrotka 1]
Tak naprawdę o miłości? Chyba nie jestem w stanie
Jeśli już kocham to bardzo, ale krótko
Więc, tak naprawdę chyba nigdy nie kochałem
Może za późno już? Chyba, że jutro?
Wszystkie nie moje są zawsze idealne
Te aktualne niby fajne, ale nudno, trudno
Ojciec chrzestny, znam je na pamięć
Zamiast z rutyną chyba wolę mieszkać z pustką
Ona z ciszą zaprasza do trójkąta
„W łóżku radosna zabawa”, Wisłocka
Otoczeni akceptacją, ubrani w lojalność
Zakładamy czapkę, idziemy w miasto
One to ja, wiesz? Więc też ja to one
Jak wy to one, to one to wy
Nie da się bez nich kochać? Ja pierdolę
Milczenie jest ze złota, to za co ja mam żyć?

[Refren]
Nie pytaj mnie o to, jestem miłosnym idiotą
No nie pytaj mnie o to, jestem miłosnym idiotą

[Zwrotka 2]
W świecie relacji robię jako nieudacznik
Tak naprawdę nie wiem co to kobieta
Czekam w kawiarni, filmowy pastisz
Kryptoromantyk, raczej analfabeta
Nie jestem delfinem, choć mojego serca echo
Prosto z osierdzia śle tsunami łez
A żaden mądry łeb dotąd nie wymyślił niczego
By echolokacją łączyć algorytmy serc
Gdybym wiedział, że nikt na mnie nie czeka
Się oświadczył samotności bym
Do prawej komory podłączyłbym agregat
By bezboleśnie stopił serca mego film
Przed obiektywem tylko przebierać w oszustkach
Leczyć kompleksów tych kryptoatencjuszek już
Nie planuje, moje oczy to nie lustra
Straconego czasu żadna nie zwróci w naturze tu
[Refren]
Nie pytaj mnie o to, jestem miłosnym idiotą
No nie pytaj mnie o to, jestem miłosnym idiotą
Nie pytaj mnie o to, jestem miłosnym idiotą
No nie pytaj mnie o to, bo skończyłem z filozofią