Fabijański
Melancholia
[Zwrotka 1: Fabijański]
Miałem żyć, spełniać sny, znowu pić, robić film, ale wyszło jak zwykle
Każda myśl, wiele wyjść, tyle chwil, tyle dni, a umrą nieprzeżyte (nieprzeżyte...)
Nie ma nic, tylko pył, krople krwi, co się tli, ale już ledwo widzę (widzę...)
W uszach pisk, wszystko drży, widzę krzyk, słyszę łzy, jak mi robią muzykę (mi robią muzykę...)
Przykryty obrazami, oby mnie zapamiętały, płótno mi krwawi, cśśś
Nie jesteście same dziś, cśśś... W szczegółach diabeł tkwi, cśśś
A śmierć jak David Lynch, cśśś... Na autostradzie śpi, cśśś
Wśród zaginionych widm, cśśś... Gdzie strata to jest zysk

[Refren: Julia Chatys]
Moja melancholia jest oswojona
I jej nie oddam, jest moja, moja, moja
Jeśli mam konać, to pozwól jej tu zostać
Na chwilę chociaż niech kocha, kocha, kocha

[Zwrotka 2: Fabijański]
Zawiał wiatr taki sam jak sprzed lat i na twarz położył mi zmarszczki (zmarszczki...)
Czemu tak, czemu czas cały czas z nami gra i nie daje nam wcisnąć pauzy? (pauzy...)
Znowu sam, trochę stan, trochę fakt, widzisz jak nie próbuję z tym walczyć (walczyć...)
Już to znam, miałem plan, zero szans, bo ten cham mi gdzieś zdmuchnął kartki, wiesz? (znowu?)
Rozłożony na łopatki słyszę głos taty
Chce ze mną tańczyć, a ja znowu nie wiem co to znaczy
Teraz gniew traci sens, ilość zer w sumie też, bo leci meteoryt
Wielki cień weźmie mnie tam, gdzie kres da reset i to wszystko ukoi (wszystko ukoi...)
[Bridge: Fabijański]
Moja melancholia jest oswojona
I jej nie oddam, jest moja, moja, moja
Jeśli mam konać, to pozwól jej tu zostać
Na chwilę chociaż niech kocha, kocha, kocha

[Refren: Julia Chatys]
Moja melancholia jest oswojona
I jej nie oddam, jest moja, moja, moja
Jeśli mam konać, to pozwól jej tu zostać
Na chwilę chociaż niech kocha, kocha, kocha