Fabijański
W ogniu zmian
[Zwrotka 1: Fabijański]
Na niebie pełnia, a ja znowu czuję pustkę
Jest nadzieja, ale pieprzy coś o jutrze
Butelka wódki, co ją sąsiad w reklamówce dusi
Krzyczy, żebym wrócił do niej, skoro czuję pustkę
Niby ręka na pulsie, a na spuście
Bo na muszce mam sukces na półkę
Na później odłożyłem uśmiech
Uciec przed smutkiem chcę gdzieś, a nie ma już gdzie
Wszędzie ludzie, nikt niczego nie rozumie
Co ty czujesz, mają w dupie i stawiają swój monument
Na YouTube'ie, spróbuj tu nie zgłupieć
Gdzie nie pójdziesz, tam cię obrzucają gównem (ble!)
Miła pani w śniadaniówce i miniówce kluczową tu pełni funkcję, wiesz?
Jest twoim lustrem
Rozumiesz?
Ale nie bój się, schudniesz jak umrzesz

[Refren: Ńemy & Fabijański]
Kim będę ja?
Nadal dzieckiem
Więc chroń mnie od zła albo zamień w powietrze
W ogniu zmian
Kim będziesz ty?
Cyferką w tabelce
Zaplątaną w szyfr pewnie, niczym więcej
W ogniu zmian
[Zwrotka 2: Ńemy]
Kiedyś mały ja, stara kurtka i dłonie dwie w niej
Moje niebo wciąż czeka, aż po nie sięgnę
Wznoszę do góry lekko ponury wzrok
Pewnie właśnie przeraża mnie, że się uda coś
Zawsze gdzieś w duchu czułem, że to w porę pęknie
Cały strach spłonie w mojej ręce
Dowiem się jak naprawdę tu w życiu udział wziąć
I zakręcę się wokół tego jak hula hop
Teraz czas wyjąć full z siebie, co jest piękne
Uśpione to od lat, mimo że obecne
Oj, za nim rzucenie, a może to za wcześnie?
Idę dalej, nie myślę tak, bo to bzdura! Stop
Jak to jest, proszę pani albo proszę pana
Że ja mam twardy być w życiu kruchym jak porcelena
I że mam się nie zmieniać, gdy we mnie ciągła zmiana
Uodporniłem się, trzeba inaczej cię wypalać

[Refren: Ńemy & Fabijański]
Kim będę ja?
Nadal dzieckiem
Więc chroń mnie od zła albo zamień w powietrze
W ogniu zmian
Kim będziesz ty?
Cyferką w tabelce
Zaplątaną w szyfr pewnie, niczym więcej
W ogniu zmian
Kim będę ja?
Nadal dzieckiem
Więc chroń mnie od zła albo zamień w powietrze
W ogniu zmian
Kim będziesz ty?
Cyferką w tabelce
Zaplątaną w szyfr pewnie, niczym więcej
W ogniu zmian