Fabijański
Komando
[Intro]
(Ladies and Gentleman)
(This picture, truely one of the most unusual ever found, containes scenes which under no circumstances should be viewed by anyone with a heart condition or anyone who is usually...)

[Refren]
Znów nie mogę zasnąć, znów woła mnie miasto
Na nocne manewry, nocne manewry, nocne, nocne manewry
Katana od Hanzō, stawiamy na baczność
Ulice nędzy, ulice nędzy, ulice, ulice nędzy

[Zwrotka 1: Fabijański]
Znaj mojego serca dzikość, mów mi Don Kikoks [?]
Pytasz na chuj mi ten hip-hop (powiem Don Kichot)
Choć wokół mnie coś przycichło, już wyczu-wam front
Wiatraki ruszą z całą pizdą prosto na mój soft
Skurwielu, ta płyta to apokalipsa, jako jej kapitan (.?.)
Tym wkurwem na bitach zatopię kapitał zaklęty w ekipach głośnych mord
A sztuka to Bismarck, jеbana mielizna
Jej wolność to fikcja, kiedyś byłеm stąd
Myślałem ojczyzna, dziś mówię stygmat (choć zostanie blizna, przypłacę ją krwią)
Owce już milczą, Hannibal Lecter, moje nazwisko to pieprzony eksces
Palę ognisko w betonowym lesie, słów kałasznikow po blokach się niesie
Błagają o litość, ja mam tego więcej, chcą żebym zniknął, a nadal tu jestem
To toksyczna miłość, dziś ja pytam Ciebie
Na chuj mi ten hop-hop - szczerze to nie wiem
Stan umysłu komando tak without a course
Niż żyć pod czyjeś dyktando, wolę żyć pod włos
Nigdy za żadną branżą nie pójdę na stos, a one nie pójdą za mną
Status quo
[Refren]
Znów nie mogę zasnąć, znów woła mnie miasto
Na nocne manewry, nocne manewry, nocne, nocne manewry
Katana od Hanzō, stawiamy na baczność
Ulice nędzy, ulice nędzy, ulice, ulice nędzy

[Zwrotka 2: Prykson Fisk]
Do komando braga, rap militarny, gruba brygada do zadań specjalnych
Rzucam tu granat i elo dla bandy, strzelam jak kałach, to one-man army
Tak ścigam na kartki, chwila na camping
To słowny snajper na zwiadach prawdy, tak toczę ten bajzel
Płonie napalm jak i żywoty marne
Błoto barman w chuj - tak wydzieram japę
Jak sierżant Hartman w Full Metal Jacket
To drive-by, czołgiem jadę, tak gram rap, na głowie mam balaklawę
Rzucam tym słowem, nawiedzam membranę
Towar ten kopię, wiesz co jest tu grane
Jadę dalej, lecą bomby i tak w kółko, ciągle
Biję w klatę się jak goryl gotowy na wojnę
Naboi mamy tonę, zobacz, to mistrzu Fisk
To moje pola do popisu, killing fields

[Refren]
Znów nie mogę zasnąć, znów woła mnie miasto
Na nocne manewry, nocne manewry, nocne, nocne manewry
Katana od Hanzō, stawiamy na baczność
Ulice nędzy, ulice nędzy, ulice, ulice nędzy
Znów nie mogę zasnąć, znów woła mnie miasto
Na nocne manewry, nocne manewry, nocne, nocne manewry
Katana od Hanzō, stawiamy na baczność