[Zwrotka 1]
Odkąd z nim zerwałaś minął może z miesiąc
Powodów miałaś sto pięćdziesiąt niby
Lecz kto tak naprawdę to wszystko by liczył
No chyba nie Ty, no chyba nie Ty, przecież
Gdy był załamany i pisał do Ciebie bez przerwy te brednie
Ty miałaś go dosyć, czekałaś aż w końcu zamilknie Messenger
Ej, ostatnio jednak cisza
Rzadziej się odzywał, no a dziś nie pisał wcale
Chyba w dupie ma Cię absztyfikant, tego chciałaś
Dlaczego dziś nie możesz spać?
[Bridge]
Bo chociaż ten zwrot akcji był do przewidzenia
To jego już nie ma
[Refren]
Są podpalone mosty, w tle płonie Poniatowski
Się unosi dym
Na pierwszym planie Ty
Kamera robi zoom na Twoje sztuczne łzy, bo gdy
Ty chcesz to czego mieć nie możesz
Zawsze grasz tę samą rolę, grasz ją setny raz
Nie najlepiej idzie Ci
16 milimetrów, na nich kiepski film
Bo Ty nie wiesz czego chcesz x2
Bo Ty, nie wiesz
[Zwrotka 2]
Czemu zgasły jupitery i nagle zapanował mrok?
Centrum uwagi jest daleko stąd
Jeszcze niedawno nie odpisywałaś, a dziś nie odpisuje on, ale
Ta historia nie zatoczy koła
To nie jest rom-com, to słaba etiuda szkolna
Jak go spotkasz się nie rzucisz mu w ramiona
Bo on pewnie przejdzie obok, uda, że Cię nie rozpoznał
Ale wiesz o tym chyba, bo robisz teraz to co robią smutne laski w filmach
Pijesz wino w wannie, nawet nie lubisz wina
Ile byś dała za to, żeby on Cię teraz widział?
Ale nie widzi nikt, wchodzą napisy końcowe
Nikt nie bije braw i nie ma aplauzu
Ty siedzisz samotnie w tej sali kinowej
[Bridge]
I chociaż ten zwrot akcji był do przewidzenia
To jego już nie ma
[Refren]
Są podpalone mosty, w tle płonie Poniatowski
Się unosi dym
Na pierwszym planie Ty
Kamera robi zoom na Twoje sztuczne łzy, bo gdy
Ty chcesz to czego mieć nie możesz
Zawsze grasz tę samą rolę, grasz ją setny raz
Nie najlepiej idzie Ci
16 milimetrów, na nich kiepski film
Bo Ty nie wiesz czego chcesz