[Zwrotka 1: Tymin]
Życie mi wybory da, wybory z dwojga złego
Waiting for victory lap, dubluję siebie samego
Boję się decydować o sobie samym
Kiedy czuję, że rozum pokrzyżować mi może plany
Kuba siły nie ma na dziewuchę bo chluba zaangażowana zerowo
I nie mogą się dogadać, blaga, mała spadaj błagam
Toksykologia, znowu chce zdobywać ją, być obcy od nowa
Źle jest, ale pozory zachował
A może tak posuchę zamienimy na słowa?
Zero rozmów, do tego jej twarz mu nie mówi nic
Gdy nie mówi nic udawanie, że jest git
Na miłego Boga, Kuba, to cały Ty!
A to nie to co wtedy kiedy wszystko wyraźne
To naturalna panika, że miłość wygaśnie
Vis-à-vis to samo - nikt nie wychodzi
Masz dwie drogi zrobisz jak zrobisz
Setki melanży, dekada w branży
I kupa koncertów, ale profitów żadnych
Zajaweczka mimo, że nie ma nic
To się kończy kiedy koło ciebie dzieciak śpi
Priorytety tłumione za flotą
Pociechy nie wykarmisz oplutą rajstopą
Masz go kiedy nic nie wychodzi
Jestem z Tobą, zrobisz jak zrobisz
[Refren: Ad.M.a] x2
Co zrobisz? Bez odpowiedzi bo odpowiedź to Ty
Co zrobisz? Co?
Masz dwie drogi, masz dwie drogi...
[Zwrotka 2: Peus]
Mój najlepszy brat wybrał śmiganie w mundurze
Ja nie wiodę Thug Life
Ale kiedyś na bank tu byłaby gadanina, że został szczurem
Nie rusza mnie to ni chuja w ogóle
Skoczę w ogień zawszę za Tobą
Czuję ciary jak mówię to, będziesz świadkiem na ślubie bo
Będę Ciebie pewny jak nikogo, (CZAISZ?!)
Peus minus pięć do respektu
Peus plus milion do prawdy
Ci co mają wydziarane prawdy pozawodzili
Ale szkoda na nich popkillera i kabli
Szkoda śliny, poza, miny, doza kpiny, bo za winy po za liny skurwysynów powyrzucam
Popalili głupa, napalili się na utarg, (ughrrrr) Karny kutas
Pecunia non olet pierdole to, bierz dolę swą, w oczy kole co?
Wiszę tobie coś? Chyba nie, więc to nie to
Przyłóż ucho do ulicy, gdzie w betonie tonie moje flow
Masz zawsze dwie drogi, zrobisz jak zrobisz
Jak ten co nagabywał do aborcji
A potem tego nie wytrzymał i brat podnosił go za nogi
Albo ten, co poniosły go balety
I widuje syna tylko co niedzielę... co drugą
Marzy mu się o powrocie do nich i rodzinie
Ale to nie pora na powroty, żona poszła w długą
Czas płynie jak rzeka, słyszałeś Niemena
Są decyzje, które podejmuje się raz, musisz opanować temat
No bo dubla nie ma, życie poniewiera, nie ma że przebacz
[Refren]