[Pesh 2x]
Gryzie mnie sumienie, w sumie nie
Robię swe póki pies nie skuje mnie
I póki rap i póki szlauf
Brudne sumienie jak dziwki na skinienie
Nie bij mnie nie bij mnie
Serio psie, robię swe
Póki świat wciąż kręci się
I póki ćpaj
I póki stajl
Brudne sumienie jak dziwki na skinienie
[Załaz]
Względem jebanego prawa
Znaleźliby łajdaka
Który by się nachapał
Patrząc na me sumienie
Ruszyłaby budowa stanęła oczyszczalnia
Lecz żadna kurwa nie wie jak szybko się zmienię
Raczej nie tracę powodów na to żeby być kim jеstem
Przekonują mnie o tym mandaty hе, od straży miejskiej
Uciekałem od kościoła, raczej się nie wyspowiadam
Szkoda gadać, staję się nerwowy na spotkanie z księdzem
Mam coś na sumieniu, czarną duszę jak węgiel
Dam ci energię dziwko jak mnie rozgrzejesz, proste
Poznasz mnie to się ujebiesz [?]
[?] nosy na mieście
Znowu w sądzie, zaraz mi odjebie
Zabijam nadzieję i generalnie bywam problemem
Dla matki utrapieniem
Kamieniem na przesłuchaniu
Najlepszym raperem
I najgorszym draniem
I przyjacielem słabym
I dobrym kulturalnym chamem
Mam wyjebane na to co się zaraz stanie
Ciągle lecę grubo
Ledwo znajduję czas na nagranie
Kiedy dookoła UFO i dookoła ruchanie