Fekir
Pow pow
[Verse 1: Kevlar]
Czasem robię pow pow
Jak z klamki
Otoczony wersami jak fosą zamki
Być okraszony flotą
Ty mordo chciałbym
Najpierw w planie takiej jednej ściągnąć majtki
Wkurwił mnie raz typ i dostał z bańki
A Jej nie przeszkadza widok takiej akcji
Pow pow
Zero reakcji
Nie gram gigów, bo nie dają kaski
Nie, bo nie czekają mnie oklaski
Nie wiedzieć dlaczego moja morda drażni
Jebać
Znów zawijam gieta
Smażę skurwysyna ile można czekać
Nie dopalam gwizdka wolę go wyjebać, bo
Piecze jak kometa
Przewinę Ci wersy ale nie hamleta
Ona nic nie czai po 4-HO-MET-a
Mogła nie odwijać tego ze sreberka
Ja klasycznie jak Amsterdam
Chociaż flow nowe tak jak Niderland
Na wickrze wysyłam esa
Dzwoni telefon znam numer nie odbieram
Bym odebrał to przypał jak siema
Jak siema?
(Się się się)
Jakoś radzi
Piszę wersy robię nowe tracki
Fekir Kevlar Kosa razem w akcji
To collabo mocne jak trafik na stacji
Jak Borygo ziom trwam w tym
I dalej rzygam tym kwasem na majki
[Verse 2: Fekir]
Znowu coś gadają na mój temat (ee)
Znowu mam dylemat czy to ściema (ee)
Wbije kosę nie pomoże kevlar
Lekcja detoks kurwo wersy z piekła
Być mam cicho czy wam to rozjebać
Po co prujesz się nie masz do gieta
Nie chcę tego dla was to niewiedza
Ja zbieram punkty a'la David Guetta
Robię salto jak Jeff Hardy
Jestem pojebany burzę ściany
Z pyska lecą piany potem zlany
Kurwo jak ty byłeś wychowany
Potem nabiera mnie znowu coś na fazkę
Zara nagram sobie chyba kolejną szesnastkę
Albo nie jednak mam wyjebane
Robię pow pow se z braciakiem

[Verse 3: Kevlar]
Pow pow na podbiciu
Gigant w odbiciu z uśmiechem na licu
Nie robię muzy dla picu
Dj na placku to puszcza z głośników
Przyszedłem tylko po tytuł
Każdy numer daje punkt jak cios na ringu
Zakończę szybko nokautem synku
Jak na razie pow pow i machy na winklu