Fekir
Cayenne
[Refren]
Kolejny flakon wylewam na siebie
Jak mówię Porsche, to Cayen Cayenne
Jeden zły klient i lecisz na glebę
To miasto grzechów, przekrętów, nie Eden
TN we krwi, gram zamota mnie, to nie ja bum bum bap jak 2k2
Łapy chcesz włożyć, ale nie tutaj
Lager spijasz czy masz pełny bak

[Zwrotka]
Nocą noszę sobie okulary
On mnie pyta czy już jestem stary
Chce wam pomóc, bo ja chce być dobry, ale zło mam wypisane tu na twarzy
Zrobię sobie kilka dziar, a nie zrobię sobie paru tatuaży
Będę miał na skórze to co jest na murze czyli takie same czarne bohomazy
Poczеkaj chwilę zaraz będzie finał, o dziwo pisałem że idę na bilard
I przеcież nie kłamię, choć kuli nie wbijam
Te lata minęły, mi broda przybyła
Nic się nie zmieniłem, nic dalej nie kiram
I dalej wkurwiony, czasami jak Irak
I słabo kiedy ziomal, to nasza żmija
Lepiej nie patrz w oczy bo to przecież widać
Nie mam wiedzy, ale doświadczenie
Wiem, że z tej gałęzi wyjdą mi kolejne
Tak jak karatecy biję się o wenę
Sam wiem co mam robić, a ty z menadżerem
Pokaż mi co piszesz do niej w smsie
Niby wielki facet, ale sprany beret
Osiedlowy patus, jest wielkim gangsterem
Kurwa beka z typa, wiem że wali cement
Żaden ze mnie chirurg, ale łamię serca
Taki ze mnie skurwiel, działam jak agencja
Kiedy wchodzę do niej, to jest turbulencja
Ze mną miała problem, teraz chce chudzielca
Po co wpierdalasz te tanie tabletki
Jeszcze nawijasz o tym, to nie prestiż
Za cztery koła kup se bluzę Fendi, lecz sam na nią zarób dzieciaku jebnięty
[Refren]
Kolejny flakon wylewam na siebie
Jak mówię Porsche, to Cayen Cayenne
Jeden zły klient i lecisz na glebę
To miasto grzechów, przekrętów, nie Eden
TN we krwi, gram zamota mnie, to nie ja bum bum bap jak 2k2
Łapy chcesz włożyć, ale nie tutaj
Lager spijasz czy masz pełny bak