Fekir
Wariograf
[Intro]
Ø-ørzeł Mixtape, S-3, Faudee

[Refren: Fekir]
Prośba od was, to wariograf nie ze streetu
Ona w sektach Lucyfera, gra na nerwach ciągle
Chce kasetki złota, tylko pełne mieć jak tony
Pierdolony łupież Boga, to te złego świata strony

[Przejście: Fekir]
Patrzę na dzieciaków, zryte łby, gorzej niż starzy
W sumie ich oceniam, jakbym sam nie był zjebany
Pytają: „Czy się kurwa boje, napić z nimi wódki”
Wolę bać się napierdolić, żeby już się nie wywrócić

[Zwrotka 1: Fekir]
Słabo, każdy dzień jest zabawą
Chciałbym nie żałować, już niczego na starość
Wychować na nowo i wykroczyć poza kanon
Więcej nie zadawać pytań, które jeszcze bardziej zranią (o)
Poczyniłem duże kroki, do przodu niby
Tylko nie wiem, po co nadal się odwracam
Może to słabość, do tej dziwki
Za to kiedyś jeszcze, spotka nas kara

[Refren: Fekir]
Prośba od was, to wariograf nie ze streetu
Ona w sektach Lucyfera, gra na nerwach ciągle
Chce kasetki złota, tylko pełne mieć jak tony
Pierdolony łupież Boga, to te złego świata strony
[Zwrotka 2: Asster]
Ye, ye
Tkwiłem w przekonaniu, że się żyć nie da lepiej (nie)
Nie myślę co na starość, bo chce osiągnąć więcej (chcę)
Nie miałem pojęcia, że da się odkopać serce (nie)
Mam poszarpane nerwy i los własny w ręce (mam)
Widziałem chujnie na oczy, wiem jak może poryć świat (wiem)
Bez używania prochu, dalej zęby zaciskam (tak)
Miałem słabość do tej dziwki, to był jej jebany plan
(To był jej jebany plan), ale nie wyszedł kurwa mać, ye
To nie sen, było ciężko wiem, ye
Dzięki temu, teraz o wiele ciężej zaskoczyć mnie, okej
Ona, najpierw trzyma w ręce, a potem to połknie, ye
Muszę uważać, na to jak leje za kołnierz
Nie zapomnę, co dało mi osiedle
To serce i masę wspomnień
By mieć co mam na sobie, musiałem tyrać za drobne (drobne)
Nie ma czego się wstydzić, bo wyszedłem na tym dobrze (dobrze, yeah, yea)

[Refren: Fekir]
Prośba od was, to wariograf nie ze streetu
Ona w sektach Lucyfera, gra na nerwach ciągle
Chce kasetki złota, tylko pełne mieć jak tony
Pierdolony łupież Boga, to te złego świata strony