Bisz
Krok
[Jarosław Jaruszewski – Bisz]
Nie wiedział, jak zacząć, jakim pierwszym zdaniem
Widząc tylko twórczy chaos na krawędzi zdarzeń
Zawsze czegoś brakowało mu wśród wielkich marzeń
Małe życie trwało, malowało przeciętny obrazek
Ilu ludzi, tylu bohaterów nocnych rojeń
Mocnych wrażeń, wielkich czynów, wojen, który kończy ranek
Czuł, że całe jego życie jest jak ten przystanek
Godzina szczytu mija wśród jałowych przepychanek
Nie chciał szukać miejsca tu, wolałby zmienić tramwaj
I przestać czuć, że to tak trudne, jakby zmienić świat miał
Jak pyłki do rojnego ula, niesie brzęcząc trakcja
Obcych nawet sobie ludzi - trwa wewnętrzna deportacja
Siedzą ściśnięci w boksach, ślepo wpatrzeni w odblask
Ekranów, słudzy obcych panów, beznamiętny orszak
Czuł litość do nich, chociaż dobrze wiedział, że się myli
Bo to nie oni, tylko on tutaj był nieszczęśliwy

[Karol Tomas – Kay]
Nie wiem, jak zacząć, jak zrobić pierwszy krok
Jakbym się zaciął, mówiąc, że to, to, to
To nie moje życie, muszę gdzieś uciec stąd
Zmienić już linię, wysiąść i pójść pod prąd
Nie wiem, jak zacząć, jak zrobić pierwszy krok
Jakbym się zaciął, mówiąc, że to, to, to
To nie moje życie, muszę gdzieś uciec stąd
Zmienić już linię, wysiąść i pójść pod prąd
[Jarosław Jaruszewski – Bisz]
W głębokiej koleinie tkwiąc, gdy otworzysz okno
Czarne kontury to jedyne, co tworzy widnokrąg
Niskie, skłębione chmury pogarszają złą widoczność
Stoją i trąbią fury – możesz wysiąść i moknąć
Para z ust, pada deszcz, parę drobnych godzin sam tak stoisz
W bezpłodnym buncie wobec parasoli
Czujesz spojrzenie wszystkich na sobie jak paranoik
Choć rodzi się coś w tobie, to czujesz się jak w agonii
Gdy wiara jest zbyt mała, to rutyna czyni cuda
Ile to ambitnych dusz do cna wypaliła nuda
Tłumi sumienie, gasi płomienie przyzwyczajenie
Aż cienie rzucają ludzie, a ludzie? – rzucają siebie
Z okien... gdzieś jakby z dołu słyszysz: "Zrób to!"
Wtedy coś ci mówi: "Nie daj satysfakcji głupcom"
Chwyć się tego głosu jak dłoni, chcąc żyć
Czasem, żeby pójść do przodu, trzeba zrobić krok w tył

[Karol Tomas – Kay]
Nie wiem, jak zacząć, jak zrobić pierwszy krok
Jakbym się zaciął, mówiąc, że to, to, to
To nie moje życie, muszę gdzieś uciec stąd
Zmienić już linię, wysiąść i pójść pod prąd
Nie wiem, jak zacząć, jak zrobić pierwszy krok
Jakbym się zaciął, mówiąc, że to, to, to
To nie moje życie, muszę gdzieś uciec stąd
Zmienić już linię, wysiąść i pójść pod prąd