Bisz
Pokaż mi język
[Zwrotka 1: Bisz]
Językiem wycieramy gęby, szkoda... gadać
Od prania brudów, mózgów, barwy zblakły
A obraz świata nie jest biało-czarny
Czasem to Pollock innym razem Chagall
Nie czujemy bogactwa faktury
Kory dębu, piaskowca, czy gęsiej skóry
Opuszki stwardniałe od scrollowania
Świat się wytarł od nadużywania
Prawda i kłamstwo, ziemia i niebo
Jak zbyt często powtarzane "kocham"
W nieczułych ustach utraciły świeżość
A na językach kamienieją słowa
Wyprostowaliśmy się chyba nie całkiem
Znad skowytów, nawoływań, warknięć
Bo w języku wciąż widzimy pałkę
A nie smyczek, pędzel czy skalpel

[Refren: Radex]
Mów do mnie ładnie
I pokaż mi język
Chcę słuchać twoich zaklęć
Pleć szczekaj ale nie gryź

[Zwrotka 2: Bisz]
Język jest impresją, co więdnie pod presją
Gdy masz opowiedzieć się po jednej ze stron
Chciałbym opowiedzieć siebie, bezstronnie
Czy mnie przyjmiesz bez uprzedzeń? nie sądzę
I co z tą naszą cechą dość słynną
Słowo, co za siebie mówi - gość-inność
Widzimy świat przez język, popatrz
Ślepniemy gdy nasze słowniki chudną w oczach
Słowo to niewinne wspólne dobro
A bywa podkładaną świnią, bombą
Gdy polskość niezgody więźnie w gardle
Ja bardzo przepraszam, pozwól że odkaszlnę
[Refren: Radex]
Mów do mnie ładnie
I pokaż mi język
Chcę słuchać twoich zaklęć
Pleć szczekaj ale nie gryź

[Outro: Bisz]
Lasy deszczowe padają w milczeniu
Pod twardą retoryką buldożerów
Przywiązuję się do rzadkich słów - to mój protest
Nie chcę tylko paplać - się w błocie