Pako (PL)
INTRO (DOM STRACHU)
[Refren]
Jestem żywym trupem, na mieście jestem duchem
W godzinę łapię stówę, kurwa nie pytaj co u mnie
Pa-pa-paranoja, skrajne myśli i oblicza
Tylko jedno lustro, mam w nim dwa inne odbicia
Dom trapu, z dystansu dom strachu
Parter, wyjebane okna i drzwi bez zawiasów
To dom trapu, w nim nie czuję strachu
Mówili, że będę na dnie albo skończę w piachu
[Zwrotka]
Bo czułem się za dobrze, xan trzymał kontrolę
Zjebane poczucie, jakby nic nie miało boleć
Porobiony bez wyjątków, zawsze w trakcie i po szkole
Można bać się, zwłaszcza wtedy jak drag ma główną rolę
Przed oczami miałem ciebie, nie wiedziałem co jest dobre
Odebrałеm 200 oksów, nie dam rady unieść powiek (Pako)
Czuję się bеzpiecznie kiedy wiem, że jesteś obok mnie
Dreszcz na całym ciele, wiem, że mogłem skończyć sam na dnie
Więc wyjąłem to z szafy, tracki, a nie stare szmaty
Wyjąłem co miałem w pudle, też byłem mimem przed dragi
Jestem zmieszany jak kundel, przez to co czuję po branży
Wszystko czego im brakuje widać już po samej twarzy
Posypane ripy, typy najebane prochem
Jesteś tym co jesz, syntetyk zamieni cię w kopię
Miałem się nie podnieść ale wszystko siedzi w głowie
W Margielach za pięć koła, byłem jedną noga w grobie
[Refren]
Jestem żywym trupem, na mieście jestem duchem
W godzinę łapię stówę, kurwa nie pytaj co u mnie
Pa-pa-paranoja, skrajne myśli i oblicza
Tylko jedno lustro, mam w nim dwa inne odbicia
Dom trapu, z dystansu dom strachu
Parter, wyjebane okna i drzwi bez zawiasów
To dom trapu, w nim nie czuję strachu
Mówili, że będę na dnie albo skończę w piachu