[Refren: Te-Tris]
Bo tylko my możemy ten trueschool zmienić
Otrzepać mu pagony z kurzu i cieni
Co jakieś weto to masz z punktu problemy
Lepiej nic nie mów nam o szacunku sceny
Nie chce nas mainstream, to siła stu strumieni
Dobre dzieciaki, złe miasta jak Kung Fu Kenny
Od dzisiaj twoi jedyni i ulubieni bo
Wstał z popiołów, otrząsnął się z bólu feniks, ej
[Zwrotka 1: KPSN]
Nie pytam jakie masz IQ, nie znasz tego to się wstydź
Zawsze kilkunastu z powołaniem mijasz, wyjdź
To kurwa nie tutorial jak masz tu się wjebać w bit
Trzymasz fason, no to pokaż, nie się dąsasz, że mam dryg
Stawia na mnie under, autentyk jak Vienio Pele
Nie robię chały, bo nie jestem kurwa biznesmenem
Mówią że mają jaja, chyba myją je w bidecie
Silna zawsze zgraja, pojedynczo beka przecież
W jednym worze zawsze chłopaki tu mają kosę
Która cię pobudzi, albo oko trochę przymkniesz
Feniks kurwa wstał, chujnia obudziła powie
Że jak wyjdzie SoulPete x TeT to jak tamtych jednym liściem
Nie pytaj kiedy wyjdzie, zapytaj kiedy wejdzie
Przez tamtych zaraz skisnę, więc podkładam im semtex
Siema Adamie z Piotrem, chyba już niepotrzebnie
Wszystko tu się zgadza, gra gitara, bije bęben