Kaz Bałagane
Niepokoje
[Refren: Kaz Bałagane]
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem, czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem, czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo

[Zwrotka 1: Kaz Bałagane]
Jak mieliśmy kiedyś kosę, nie będziemy nigdy ziomki
Nigdy nie doniosę, prędzej skończę, mordo, w plastikowym worku, albo grając sztorki
Naprawdę będą z tego tu pieniążki, robię wśród znajomych sobie wiosenne porządki
Nie pierdol, że się nie da ciebie nikim tu zastąpić, każdego się da, nie ma już żadnej świętości
Wszędzie umysłowe lachociągi
Nikt mnie nie rozumie, mordo, czuję się jak Norwid
Pitos cię zabije, miłość cię zabije, uczucie z litości nie przeżyje
Moda na wyolbrzymiony ból, każdy żyje w smutku, to nie czyni ciebie takim wyjątkowym (oh)

[Bridge: Kaz Bałagane]
Życie nic innego jak ciągła zamiana ról, pod dachem jest najebane, no to zawijam stąd meble
Życie nic innego jak ciągła zamiana ról, więc, kolego, nigdy nie czuj się za pewnie

[Refren: Kaz Bałagane]
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo
[Zwrotka 2: Kaz Bałagane]
Czerwone podeszwy kontra stare szare trampki, to ci sami ludzie, tylko czas mierzony w ładnych kilogramach
Nie zabierają korpo-grażyn już na randki, buła oszczędzona na der papagaja
Z ryja widać latasz do Bułgarii na wakajki, słucham sobie „Rich N***a ID”
Bedogie product of the '90, wybacz proszę, że nie dotarły tam te kawałki
Mam nadzieję, że na górze już nie cierpisz, to numer dla Ciebie, mordo, się nie bałeś śmierci
W lupce wyświetlają się blogerki, raperzy klasy B, co im teksty pisze Netflix
Te szczyle, mordo, nic nie przeżyły, może kurwa chomik zdechł im
Za dzieciaka w kółko wpisywałem L-ki, dziś w kółko wydaję pieniądze na to LV

[Refren: Kaz Bałagane]
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo

[Zwrotka 3: Szpaku]
Spoko, zamotam kasę, jak coś to zginiemy razem
Narazie z Kazem kręcimy Mewtwo, wrócę to zaradzę
Mówi, że bierze na siebie przypał
Niepoczytalny bandyta bardzo kocha swego syna
Wracam sam bez prawka z Olsztyna, 17 latek
Ubłagałem pielęgniarki, by przyjęły wtedy tatę
Ujebany od THC, robię wixy w domu
Mają wyjebane we mnie, ale pusty pokój
Nie mam prawdziwych przyjaciół, a chcę zwierzyć się
Tamta dupa mnie kopnęła, ponoć bała się
Dzisiaj wszystko inaczej, mam przyjaciół i miłość
A siedziałem z reklamówką, prosząc, by to się skończyło
[Bridge: Szpaku]
Atypowy odniósł sukces, stąd moda na wasz smutek
Mogłem założyć gumę, u mnie serce, Ty kapustę chcesz
Subkultura nowych bloków
Tulipany szklanych domów

[Refren: Kaz Bałagane]
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko człowieczeństwo
Te pierdolone zmienne nastroje
Na dnie żołądka znów zżerają niepokoje
Nie wiem czy niewiedza to jeszcze błogosławieństwo
Pielęgnuję w sercu tylko to szaleństwo