Kaz Bałagane
Znałem typa 2
[Zwrotka 1]
Pamiętam typa, co chodził na solo we czwórkę
Typa, co chodził co tydzień na kurwę
Typa, co myślał że naliczy dzieci
Kiedy samemu mu zwisały dundle
Pamiętam gościa, co wisiał w garażu i jego córkę
Pamiętam typa, co walił te kwadraty z wujkiem
Pamiętam typa, co wyszedł za bulwę
[Refren]
Znałem typa od groteski
Znałem typa od tragedii
Znałem typa - żaden mędrzec, ale cennych słów nie szczędził
Znałem typa, co płacił poczwórnie za wszystko od ręki
Znałem typa, co kupował lajki z Indonezji
Znałem typa, co w prokuraturze nie wytrzymał presji
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
[Zwrotka 2]
Pamiętam typa, co z wujkiem dopiero to srogie miał loty
Bolał go jego zły dotyk - złapał siekierę, bo nie było mocy innej
Pewnie nie żyje lub żyje gdzie indziej
Znam typa, co pobił tu psa
Znam typa, co zrobił to w windzie
Znam typa, co trzymał materiał u mamy, choć mordo to nie byłem ja
Znam typa, co siedzi z jabcokiem na piździe
Pewnie tak siedzi po dziś dzień
Znam typa, co wiecznie kołuje metadon
Znam typa, co myśli, że co dzień mu wjadą
[Refren]
Znałem typa od groteski
Znałem typa od tragedii
Znałem typa - żaden mędrzec, ale cennych słów nie szczędził
Znałem typa, co płacił poczwórnie za wszystko od ręki
Znałem typa, co kupował lajki z Indonezji
Znałem typa, co w prokuraturze nie wytrzymał presji
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa
Znałem typa, znałem typa