3Y Gun Kara
Bangla
[Zwrotka 1]
Mój rap jak magia, bo omamia, posłuchaj se raz
Odpal słuchawki, a jak jarasz to odpal grass
To chyba czas, żeby zbudzić polską scenę
Bo raperzy zatrzymali się, czuć to chujowe brzmienie
We mnie drzemie zajawka, nie usycha no bo lejesz wodę
Nie oczekuj braw, jak dajesz od siebie trochę
Prysł czar, a ja z takich jak wy to mam pompę
Chcę mi się śmiać, no bo rapu nie nadrobisz wyglądem
Zawijaj torbę, czy plecak, nie chcę już słuchać cię
Taki chujowy przekaz, disco rap przeraża mnie
Autotune, te parę słów, co z dupy je wyjmujesz chyba
Gówniana sprawa, z takimi to nawet się nie witam
Hip-hop to dla mnie zawsze było coś więcej niż wszystko
A teraz obserwuje grajków co se robią disco
Nie macie pizdy jaj to se robicie jaja z rapu
Nie sprawdzam waszych kawałków, sprawdźcie się w innym fachu
Jakieś śpiewki super, nawijasz jak cipa
W dodatku masz rurki, gniotą mózg ci chyba
Ja mam multum słów tu, żeby was wykiwać
To nie newschool, trueschool, to po prostu lipa
Wstyd mi za was leszcze, rozmawiam o gustach
Muszę zapełnić rap grę, skoro jest pusta
Zostało paru, co daje nadzieję na rap
A wy pseudo raperzy wypierdalać i nara
Nie jarasz mnie, się jara może jakaś małolata
Zrobię wam krzywdę, żółwik załatwiaj już adwokata
Na bitach kara, robię za kata dziś
Dla tych wszystkich grajków, którzy w rapie widzą zysk
Pysk stul, bo słów potok jest za tobą, fala
Tak ci wjadę na ambicje, że się utopisz w membranach
Muszę napisać petycję o wywózkę was do lasu
Jak się lansujesz za bardzo to idź do cyrku pajacu
Wstyd mi za kulturę hip-hop, mówię to szczerze
Jak takie gówno można przelać na papierze
Się księża zebrali, żeby się modlić za wasz rap chujowy
Będę katem dla was no i poucinam wszystkim głowy
Bananowcy mówią ci, że byli na dnie, teraz w gucci
W domu dziecka nie mają co jeść, ty sobie szamiesz sushi
Wasza muzyczka, to nawet nie stała obok rapu
A waszą szczerość w tekstach to ja se biorę pół na pół
Jesteście sztuczni, coś jak gówno owinięte w papier
Dwie lewe ręce masz, przekazu to i tak nie łapiesz
Ja wpadam tu z buta i nie proszę o zaproszenie
Kultu - aha, tam już jest przyśpieszenie
Jesteście sztuczni, coś jak gówno owinięte w papier
Dwie lewe ręce masz, przekazu to i tak nie łapiesz
Ja wpadam tu z buta i nie proszę o zaproszenie, kultura na bok
Utopisz się w moim stylu debilu, proponuję zakupić kapok
Wy się ciągle cofacie do tylu, ale wasze wysokie mniemanie
Nie dopuszcza do siebie myśli, co się za chwilę z wami stanie
Następna kwestia kłamstwo w rapie, zamknij japę
Bo gadać to ja też potrafię, ciągle kłapiesz
A co ty wiesz, jak wciskasz kity fanom
To twoja klęska, mimo że to bierzesz za wygraną, elo