[Zwrotka 1]
Mam swag, paru tu mówiło, że mi daje parę szans
Ale jebać to, pisz czek, za to, że tu jestem
I wam daję, daję, daję, daję dobre flow jak szef
Sama se ustawiam idealne i zadbane i prawdziwe tło
Mój cel - nie mieć wokół szuj, wzrok łbów znów [?]
Ale idę wciąż, to zawsze bangla
Ziomowi rzucam płytami na farta
Ile jest warta ta gra, ile jest warta
Strzelam rymami, karabin to marka
Nowy temat na mieście, to róbcie przejście
Za mało mają dla mnie rad, jebać ich sugestie
Kara to kocur małolat, co was zjada wersem
Jebię twój follow up, weź flow złap wreszcie
U nas to dres, paru ziomali zostało, bo sam wiesz jak jest
Tutaj co drugi to pies, kurwa się rzuca na ciebie jak wyczuje cash
Co jest, każdy ma tak brudne dłonie
Ludzie w ogóle nie patrzą na swoje
Jaki w tym sens, jak wytykasz błędy, a sam nie zmieniasz się ziomie
Co jest, kurwa już tonę, bo zapijam wódką emocje, niedobrze
A jutro się pewnie obudzę i skończę
Bo wciągną mnie myśli, bo rażą jak słońce
[Refren]
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Głowa mi pęka czasami i nie mam sił
Ale nie, ze narzekam ziom
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Za dużo stresu na bani, daj spliff
Za dużo stresu na bani
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Głowa mi pęka czasami i nie mam sił
Ale nie, ze narzekam ziom
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Za dużo stresu na bani, daj spliff
Za dużo stresu na bani
[Zwrotka 2]
Małolat nie słuchaj co mówią te typy
Się gubią, bo sami ambicji nie mają
Ty wstajesz do walki nawet jak upadasz
I im pokazujesz, że słabo w to grają, o
Mój rok to nie jest, a wasz rap trelelele
I wypchane portfele, słabe dupy na tele
Nowe fury, na ziemię musisz zejść
Bo cię gniecie chyba to siano w kieszeń
Typie, my to ambicja tak wielka
Że przewyższa góry czasami
Typie, my to strzelamy wersami
I jebać Versace, karabin liter
Kara za to, że nie współgracie z bitem
Kara za to, że kaleczą muzykę
Kara za to, ze zgubili ambicje
I zgubili siebie i zgubili życie
Piszą na forach, ale jakoś jebie na to
Taki z tego morał, ludzie zawsze będą kłapać japą
Strzelam gola, moja pora, się maraton zaczął
Ty słuchasz idola, pora chyba olać, bo majaczą, o
Czuję ten swag, kiedy nawijam to czuje ten wers
Pora zawijać i nie ma, że nie
Zgarniam co dla mnie, dawaj nam cash
Dziwko, ty dawaj nam cash, za dużo wylanych łez
Głowa nam pali się, pali się skręt
Za dużo smutku i za dużo złamanych serc
Mordo co jest pięć, normalne moje podej-ście
Dobrym pomogę, dam rę-kę
I ciężką pracą to wszystko zdobędę
Bo to już jest pewne
[Refren]
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Głowa mi pęka czasami i nie mam sił
Ale nie, ze narzekam ziom
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Za dużo stresu na bani, daj spliff
Za dużo stresu na bani
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Głowa mi pęka czasami i nie mam sił
Ale nie, ze narzekam ziom
Ja strzelam jak karabin, karabin, karabin
Później to palę weed, palę weed, palę weed
Za dużo stresu na bani, daj spliff
Za dużo stresu na bani