Alberto (POL)
Piraci
[Zwrotka 1: Alberto]
Na sportowo z dojebaną łapą
Wszystko zdobył swoją ciężką pracą
Wjazd robią psy na bloki piratom
Chcą nas ukarać, sami nie wiedzą za co
System to mój pierwszy wróg, nieludzkie
Wiem, że wybaczy mi Bóg jak na wieki usnę
Puste słowa mają dziwki, które próbują mi robić pod górkę
Chujowi raperzy mają do mnie problem, zobacz, scena się rozwija
Wasze słabe rapy są równe ze szczochem, ostatnia godzina wybija
I wcale bym nie miał problemu z tym, kurwa, gdybyście byli normalni
Gdybyście młodych graczy wspierali, bo tak jak wy zaczynali
Miliony razy trzeba było upaść, zanim zmieniło się życie
Mówią, że pierwszy milion trzeba ukraść, a zarobiłem w muzyce
System to mój pierwszy wróg, wiem, że wybaczy mi Bóg jak na wieki usnę
Puste słowa mają dziwki, które próbują mi robić pod górkę
Gangstеrem nie jestеm, ale pod poduszką mam spluwę
I nie dziw się kiedyś, jak w końcu ktoś dostanie kulę
Jak w końcu ktoś dostanie kule, jak w końcu ktoś dostanie kule
Jak w końcu ktoś dostanie kule w łeb

[Refren: Alberto]
Wybaczył mi Bóg, a ukarał sąd
Oni walczą o tron, a ja płynę pod prąd
Jak pirat rabuję, zamieniam się w proch
Złoto pakuję, docieram na ląd
Moi piraci to nie jeden blok
Hasz, marihuana, alkohol i koks
Dawno napisał scenariusz nam los
Podwórkowy ring, więc życie jak boks
Wybaczył mi Bóg, a ukarał sąd
Oni walczą o tron, a ja płynę pod prąd
Jak pirat rabuję, zamieniam się w proch
Złoto pakuję, docieram na ląd
Moi piraci to nie jeden blok
Hasz, marihuana, alkohol i koks
Dawno napisał scenariusz nam los
Podwórkowy ring, więc życie jak boks
[Zwrotka 2: Josef Bratan]
Jesteś świadkiem, powstaje legenda
Jeden zły ruch i nie ma klienta
Dzień bez muzyki to kara, życzysz nam źle, no to nara
Miejska Jungla to jedyne co dziś mnie jara
Zapada noc, się kłócą demony
Kradzieże, seks, znajome rejony
Duże pieniądze w obcej walucie
Jestem piratem, dziwka w kajucie
Nie uciekli, a mimo to systemu ofiarą padli
Bóg mówi "Nie wolno", a diabeł krzyczy "Jak nie ma to weź i ukradnij"
Poznałem show biznes, nie boje się kurwa, więc zgadnij
Miejska Jungla jak okręt, kapitan odchodzi ostatni

[Zwrotka 3: Alberto]
Chciałbym polecieć tyle ile da fabryka
Liczę pieniądze to moja matematyka
Nie zawracaj dupy, czas to pieniądz, zegar tyka
Mocno porobiona puszcza się po narkotykach
Mogły mnie zabić te twarde narkotyki
Krzywe afery, wszędzie kamery i wtyki
Dziś karuzela kręci od muzyki
Od tego stresu się przepalają styki
Kupię bilet, polecę do Afryki
Tam się nie liczy kto jakie ma outfity
[Refren: Alberto]
Wybaczył mi Bóg, a ukarał sąd
Oni walczą o tron, a ja płynę pod prąd
Jak pirat rabuję, zamieniam się w proch
Złoto pakuję, docieram na ląd
Moi piraci to nie jeden blok
Hasz, marihuana, alkohol i koks
Dawno napisał scenariusz nam los
Podwórkowy ring, więc życie jak boks