AK47
Podjazd
[Zwrotka 1: AK47]
Podjazd robię co dnia o tej samej porze
Rzeźbie sobie mięśnie by ich nie przebito nożem
Podjazd robię ostry jak ostre poroże
Chcę wyglądać jak posąg rzymski jak sługi boże
Więc wrzucam w siebie zboże czasem owoce
Warzywa,100kg mięsa i znów sie pocę
Dochodzę do setki w moment chodzi o brzuchy
Po drodze triceps wyrzeźbię sposobem z puchy
Na koniec po kilka serii biceps i klata
Przedramię, bary,kaptury, motyle kata
Jak kamień twarde i mocne są moje mięśnie
życie nocne mi obce- jestem sportowcem
Napawam się wynikami nie twardym towcem
To postęp bo dawniej siedziałem na ławce z browcem
Nadchodzi kolejny dzień i podjeżdża znów (?)
Chodzi za mną jak cień chęć dojebania w szkitę
Chociaż nóg często nie robię to mam wyrobioną łydę
Wchodzę szczebel wyżej, wdech i kolejny wydech
Czuje moc jak narkoman koks w swojej kichawie
Co noc rozkminiam jak oszczędzić pikawę
W formie wzrost po przerwie wprost w siebie nie wierze
Bo puchnę jeszcze bardziej nawet gdy na koju leżę
W grę nie wchodzi post, ćwiczę aż pękają żyły
Rozszarpałbym Ci gardziel tyle kurwa mam siły!

[Zwrotka 2: Sylwek]
Dwadzieścia po piątej często robię pompę
Sport to zdrowie dlatego piję wodę
Masę robię bo budowę już mam
W głowie plan by w życiowej być formie
Podjazd robię na początek będzie rower
Gdy przypal i psy szybka goleń
Głęboki oddech,parę serii pompek
ćwiczę formę by rozjebać komuś mordę
Gdy awantura zawsze mordo pomogę
Jak PitBull swoim wzrokiem nigdy nie zbłądzę
Ostry wjazd, gdy jesteś moim wrogiem
W mięśnie się zbroje nie obce mi naboje
Progress w rapie, czas dobić łapę
Wariacie pozdrawiam niejedna pandę
Co mają pasję i znają się na temacie
D13 wsparciem w życiu wygrywajcie
Podjazd zimą,podjazd latem
Podciągam gacie słońce wali w glace
Kolejny etap uderzam na plażę
Kochanie to dla Ciebie robię klatę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]