Karian
Nikt znikąd
[Refren x2]
Oddałem się temu bez reszty, reszty mi nie trzeba
Wylałem litry potu, wpływając na wasze spojrzenia
Jak jesteś ze mną to do końca powielasz ten schemat
Niosę na barach bezmiar prawdy, jakiej nikt nigdy nie miał

Nie wiem skąd się tu wziąłem, nie wiem dlaczego jestem
Odbezpieczyłem ogień, ubezpieczony gestem
Ponoszę konsekwencje, chyba mnie znów poniosło
Nadal walczę o respekt, szlifując własne rzemiosło
Adrian wysyła bit, Karol zbiera szczękę z podłogi
Pchamy dalej ten syf, niech się kurwa jarają bloki
Karma wraca? Mów mi Cerber, wielu mówi, że to nieprzeciętne
Taka faza, że robimy to na patencie, te numery są jak marne dupy - mają wzięcie
Prostoty? Krzywione zawsze, jeśli mamy tu prowadzić dialog - podaj flaszkę
To powaga, że robimy to na poważnie, niech to wejdzie w czaszkę mamy chorą jazdę
I jak już jesteś ze mną to zawsze bita piona
Jak czuję w krtani smog chyba mnie Kraków woła
Wracam tu z emocjami, coś jak kurwa Popek w Polsce
Na Open Minds poszło pięć koła, tak się o was troszczę
I będzie jeszcze cieplej obiecuję na to liczcie
Ta płyta przejdzie poza wszystkie wasze tektoniczne
I CHUJ

[Refren x2]
Oddałem się temu bez reszty, reszty mi nie trzeba
Wylałem litry potu, wpływając na wasze spojrzenia
Jak jesteś ze mną to do końca powielasz ten schemat
Niosę na barach bezmiar prawdy, jakiej nikt nigdy nie miał