Karian
​się porobiło
[Zwrotka 1: Karian]
Butla zabija presję, błyska mi jakiś flashback
Niosę tak dużą presję, (ej), jak żołnierze w okopach
Czas znika mi naprędce, za rogiem wiszą wieńce
W szale zrobiłem więcej, niż na luzie, no popatrz
Oczy jak pięć złotych - przysięgam, nie po prochach (nie po prochach)
Po prostu nie dowierzam, że to mogło wyjść tak (mogło wyjść tak)
Zanim Cię zbezczeszczę i powiem "sorry, młoda" (sorry, młoda)
Popuszczę lejce, stwierdzę, że życie to freestyle

[Bridge: Karian]
Załóż swój ulu strój, łóżko jest miękkie
Zegar zlepiony w kurz, wybiła trzecia
Szepcz mi do ucha wciąż „życie jest piękne" (szepcz)
A później trzymaj się, tylko z daleka

[Refren: Karian]
Życie mi miłe, miło będzie zapomniеć
Się porobiło, zamiast róży masz kolce
Się porobiło, się, się porobiło
Wolę inną melodię, sorry, takie stilo
Życiе mi miłe miło będzie zapomnieć
Się porobiło, zamiast róży masz kolce
Się porobiło, się, się porobiło
Wolę inną melodię, sorry, takie stilo
[Bridge: Zero]
Śni mi się śmiech, śmiech, śmiech - wspomnienie raju
Potem krew, krew, krew - już po wygnaniu
Potop łez, łez, łez - dziwne arkanum
Ale wiem, wiem, wiem - łzy oczyszczają

[Zwrotka 2: Zero]
Są tacy, którzy mają myśli nachalne
Fraktalnie piramidalne i skronie łatwopalne
A walne zgromadzenia z Panem odarte terapii
Działają jak prodiż, jak wabik, jak wabi satori
Za które za [?], spalamy się w sobie, jak erotomani
Mam tyle na głowie, że z Beduinami opatruję rany

[Bridge: Zero]
Czuję się podle, gdy tonie Titanic cywilizacji
Wszystko jest marne, jak parę słów, wyrwanych z Eklezjasty
W szalupie żółtej podwodnej łodzi, modlę się za słabych
Czekając, aż coś rozerwie zasłony, z dymu i stali

[Refren: Karian]
Życie mi miłe, miło będzie zapomnieć
Się porobiło, zamiast róży masz kolce
Się porobiło, się, się porobiło
Wolę inną melodię, sorry, takie stilo
Życie mi miłe, miło będzie zapomnieć
Się porobiło, zamiast róży masz kolce
Się porobiło, się, się porobiło
Wolę inną melodię, sorry, takie stilo