[Intro]
Ouh yeah, yeah, yeah, yeah, yeah
[Refren]
Pale taki towar, aż się kręci głowa, daje w czajnik
Bania wybuchowa, tak jak supernova, duże dawki
Gruby batch i konar i to wali kopa mi jak high kick
Leży tego tona, jakbyś chciał testować - dawaj znać mi
Trzymam pare koła w moich skinny jeans, a nie baggy
Tyle co tam chowasz to wydałem dziś na moje Nike’i
Chciałeś dyskutować, ale nic za darmo, lepiej płać mi
Cały image pokaż, opowiada lamus same bajki
[Zwrotka]
Pety mam grube jak korzeń, mieszamy tą prome i sorry
A dziś skupia mnie na torze, bez niego nie patrzę na drogę
Nie skupiałem się na szkole, studiowałem chemię i modę
Czasem mijam samochodem tych co mniе nazwali zawodem
Stoją, czekają na busa i pada na banie im, tеra chuj z nimi
Czas pokazuje, że jak przygazujesz to ostatni będą pierwszymi
Dwa telefony, jeden to aparat, a na drugim mam mego zioma na linii
Gdy jadę furą, ręka trzyma kierę, a tą drugą pale sobie duże gibby
Nawet nie ma co gadać już
Te skurwysyny chcieli negocjować, ale trzymam cenę jak samara kush
Okupuje pola i lobuje #Maradona, bronią się, ale zajebałem gola już
Cała porobiona pyta czy bym porapował, rzuca okiem na mój krzyż, to Rabanne już
Mogą mówić o nas póki mula policzona, kiedy print to jedyne co się liczy ouh
Rośnie mi tolerka, już nie dziele na pół
Znowu mi gorąco - dlatego gonie lure
Takie ciasne spodnie, a pojebany luz
[Refren]
Pale taki towar, aż się kręci głowa, daje w czajnik
Bania wybuchowa, tak jak supernova, duże dawki
Gruby batch i konar i to wali kopa mi jak high kick
Leży tego tona, jakbyś chciał testować - dawaj znać mi
Trzymam pare koła w moich skinny jeans, a nie baggy
Tyle co tam chowasz to wydałem dziś na moje Nike’i
Chciałeś dyskutować, ale nic za darmo, lepiej płać mi
Cały image pokaż, opowiada lamus same bajki