inverness & Jack Newsome
Pole Karne
[Hook: TooK, Skretch]
Mamy tysiące marzeń, chcemy przyjemnych wrażeń
Chcemy brać jeszcze więcej. Dajcie, więc wszystko, co macie
Nie mamy żadnych zmartwień, nie ma już dla nas barier
Życie jest tylko żartem. Życie jest tylko żartem!
Mamy tysiące marzeń, chcemy przyjemnych wrażeń
Chcemy brać jeszcze więcej. Dajcie, więc wszystko, co macie
Nie mamy żadnych zmartwień, nie ma już dla nas barier
Życie jest tylko żartem. Życie jest tylko żartem!
[Verse 1: TooK]
Chcą zamknąć grę w szesnastce; hot szesnaście, ale przecież to pole karne
Zagranie odważne, zaczynam akcję, nie kończąc faulem, ale jestem jak w transie
Niby te koty mają skill i zjadają scenę ; pedigree
Ale wsi to mi, przecież zjadam ich, znów wchodzę do gry pokazać Wam drzwi?
To karabin, ja karam ich jak tsunami z tą falą idź
Bo do kserowania Ty masz dryg i znikasz wcześniej niż się pojawisz
Pokaż plecy nawet za nimi; greenscreen. Jesteś nikim. Gdzie Twoje odciski?
Całość nijaka. Nawet one już znikły. Jestem błyskawiczny; blitzkrieg
Ładnie ubrane w słowa; barbie, choć nie chcę się bawić, to czasem się zdarzy
Jak słowem się bawić to Tobie to na nic, a za nic byś nie dał tak rady
Chcą nawijać szybciej dla nich to challange accepted, dla mnie jest to nowym achievmentem, teraz
Zwolnijcie zamiast robić przyspieszenie, to pewne, wy zwolniliście mi miejsce bo bragga doceniam...
[Hook: TooK, Skretch]
[Verse 2: Skretch]
Mam większe ambicje niż Tomek Bagiński, mierzę wysoko; Robert Wadlow
Przeskoczę poprzeczkę, będę ponad wszystkimi, nawet jak ją na dachu świata postawią
Biorę los w swoje ręce, chwytam mocno przeznaczenie
I skokiem o tyczce odbijam się od moich rywali; Pewex
Moje marzenia są utopijne, bo nie chcę, tych które mógłbym spełnić
Celem mego życia nie jest dorównanie takim gwiazdom jak Ronaldo czy Messi
Wierz mi, że ich marne biegi przejdę szybciej na siedząco
Bo moja forma rośnie jak ciasto i poszerzam skille bardziej niż kosmos
Nawijam najlepiej, lecz nie makaron na uszy
Nawijam najlepiej, bo cały świat poznałem od kuchni
Gdy będę Cię mijał, spojrzę prosto w twarz, Kozakiewicz przemówi sam przez ramiona
Ja jestem Dawidem, Ty przy mnie to Goliat