[Zwrotka 1]
W nocnych klubach nie widać łez, dlatego nikt tam nie płakał
Wiele razy zabili mnie, nigdy już nie chcę tam wracać
Mówią mi, że powtarzam się, a to się nazywa trauma
Pijcie dalej kłamliwy ściek w tych żałosnych kuluarach
Mówił mi skarbie ja zabije za ciebie, a to ja się chciałam przez niego zabić
Mieliśmy razem liczyć gwiazdki na niebie, a zamiast nich liczyłam tylko siniaki
Ślady na ciele maskowały mi na zmianę tylko kolorowe światła i dragi, a na żałosnych forach znowu przeczytam szmato potrzebujesz terapii
[Refren]
Jestem zła i będę, aż skonam
Bardziej zdzira ze mnie niż żona
A dziewczynki z branży mogą się schować
Jak będę miała kaprys
Zapnę każdą na smycz
[Zwrotka 2]
Kłócą się o mój rozmiar rzęs
A sami mniej mają w spodniach
Błyszczący chłopcy co biją się
Proszą pokornie o kontakt
Odmawiam grzecznie zaczyna się
I już wiem, że będzie wojna
Siedzę i patrzę jak plują się
Popijając sobie orgazm
W sumie to mi bardzo przykro ej
Wszystko przyszło mi tak szybko wiesz
Mówili, że jestem dziwką
Teraz wywiad za wywiadem
Nagle chcą mnie słuchać co?
Przestał obojętny być mój los
Nagle nie liczy się już ciało tylko głos
W mieście już się nie śmieją zgarniam tylko props
Mimo to sama wciąż
[Refren]
Jestem zła i będę, aż skonam
Bardziej zdzira ze mnie niż żona
A dziewczynki z branży mogą się schować
Jak będę miała kaprys
Zapnę każdą na smycz
Jestem zła i będę, aż skonam
Bardziej zdzira ze mnie niż żona
A dziewczynki z branży mogą się schować
Jak będę miała kaprys
Zapnę każdą na smycz