[Zwrotka 1]
Deszcz uderza w ziemię jak stare emocje we mnie
Krople, słowa drążą skały we mnie, wiercą głębiej
Konstelacje, obraz nieba, chcę od niego uciec
Nie brakuje trudnych słów no i prostych uciech
Co dostałem, to wydałem na pierwszy nielegal
Wiem, że słaby, ale dla mnie był jak słowo "przebacz"
A co moje, brzmi tak samo, jakby grało radio
No to kurwa zgaduj: co jest fikcją, a co prawdą
[Refren]
Kiedy znowu Ciebie nazwę kimś bliskim, bliskim
Wtedy whiskey już nie będzie dla mnie wszystkim, wszystkim
Genеruję twoje myśli, potem twoje piski
Mam dziary jakby straty, a w niеj utopiłem zyski
Na ścianie była mara i nie całkiem ubrana
My to komediodramat, co nie leci na ekranach
Zabawa i do rana, na wardze mała rana
Zrobiona przez dziewczynkę z jasną cerą w czarnych glanach
Kiedy znowu Ciebie nazwę kimś bliskim, bliskim
Wtedy whiskey już nie będzie dla mnie wszystkim, wszystkim
Generuję twoje myśli, potem twoje piski
Mam dziary jakby straty, a w niej utopiłem zyski
Na ścianie była mara i nie całkiem ubrana
My to komediodramat, co nie leci na ekranach
Zabawa i do rana, na wardze mała rana
Zrobiona przez dziewczynkę z jasną cerą w czarnych glanach
[Break]
Wszystko dzieje się bez powodu, suma przypadków, która łączy i dzieli. Chcemy nadać temu sens, nazywając przypadek przeznaczeniem. Jakie to smutne, że tak desperacko szukamy sensu w bezsensie
[Zwrotka 2]
Sam nie wiem, który moment mogę nazwać apogeum
Błąkam się w mieście z papierosem, ale nie mam celu
Jej celem było wszystko, dom w stolicy nad Wisłą
Ja zrozumiałem, tak naprawdę mi wystarczy hip-hop
Gdy skanuję martwym wzrokiem, podwiń moją wargę
To jest kurwa takie piękne, takie marne
Czasem ucieka ci ręka i ukrywasz prawdę
Jakie to jest, kurwa, nienormalne
[Refren]
Kiedy znowu Ciebie nazwę kimś bliskim, bliskim
Wtedy whiskey już nie będzie dla mnie wszystkim, wszystkim
Generuję twoje myśli, potem twoje piski
Mam dziary jakby straty, a w niej utopiłem zyski
Na ścianie była mara i nie całkiem ubrana
My to komediodramat, co nie leci na ekranach
Zabawa i do rana, na wardze mała rana
Zrobiona przez dziewczynkę z jasną cerą w czarnych glanach
Kiedy znowu Ciebie nazwę kimś bliskim, bliskim
Wtedy whiskey już nie będzie dla mnie wszystkim, wszystkim
Generuję twoje myśli, potem twoje piski
Mam dziary jakby straty, a w niej utopiłem zyski
Na ścianie była mara i nie całkiem ubrana
My to komediodramat, co nie leci na ekranach
Zabawa i do rana, na wardze mała rana
Zrobiona przez dziewczynkę z jasną cerą w czarnych glanach