Palion
Zombie
[Refren]
Sobota wieczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie
Sobota wieczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie

[Zwrotka 1]
Dzisiaj nie obchodzi nic mnie, lepiej wezwij policję
Znowu jestem za głośno, dzisiaj zabijamy ciszę
Nie obchodzi nic mnie, wbijam gdzie jest impreza
Dzisiaj robię taki melanż że nie wpuszczą mnie do nieba
Mam lu-luz
Znowu robię klub tu
Nie pytaj co w kubku
Nie używaj mózgu, jak zombie
Mam lu-luz
Nie kończymy w łóżku
Tylko na parkiecie, nie wiecie jak dzisiaj dalеko polecę
A północ tuż tuż
Czyli 00, dodam coś do 0 czyli 05 na głowę
A północ tuż tuż
Czyli 00, ziomal chyba odleciał bo mu odebrało mowę
[Refren]
Sobota wiеczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie
Sobota wieczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie

[Zwrotka 2]
Lecisz za wysoko, skończysz tu jak Frankenstein
Ale jedzie już karetka zatankować tobie gaz
Pali się, ale nie pali żeby ktoś tu przyjechał
Lepiej podejdź do DJ'a, żeby więcej ognia dał
Zmienia się plan, zmienia się plan
Nagle kilku ziomków więcej i każdy by czegoś chciał
Zmienia się plan, zmienia się plan
Nie ma miejsca tu dla hien, co wbiły tylko po szmal
5 dni roboty i fajrant, raj mam
Nie trzymam [?], eej
Sąsiad się spina, to narka, narka
Chyba wbił w za ciasnych majtach

[Refren]
Sobota wieczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie
Sobota wieczór, a ja jestem wolny, eej
To się inaczej nie skończy
Dzisiaj tańczymy, ja i moje ziomki
Lecimy do rana, jak zombie
Lecimy do rana, jak zombie
Lecimy do rana, jak zombie