Enter (PL)
Podając Mi Skalpel
Jeśli jutro umrę, to dziś przebaczam wrogom
Słyszałem to i owo, każdy dziś ulega plotkom
Napędzają chomąto, żrą wszystko co zachaczą
Polska kinematografia kłamie, bo chłopaki płaczą
W tunelu widzę światło, energia mi nie styka
A w stykach poprzepalała się elektryka
A drewno płonie łatwo, więc co z korą mózgową?
A stalowe nerwy dawno pokryły się korozją
Poznawałem pragmatyków i spragnionych bazyliszków
A swoje odbicie ostatnio widzę w kieliszku
Bez metafor, jeszcze po łyczku
Odchodzę od stolika chcę wytańczyć oraz zmyć ból
Nie daję przysług, nie mam czasu się wywiązać
Nie mam czasu, bo nie wiem, ile zostało do końca
Do chmur, do marzeń, do końca czy coś tam
A jeśli jutro umrę, muszę przestać żyć na odwal
Oddech który bierzesz może być ostatnim
Dryfujesz po snach jak zagubione statki we mgle
Oddеch który bierzesz może być ostatnim
Dryfujеsz po snach jak zagubione statki we mgle
Vanitas znany nam, ale czy każdy zdąży
Cele spełnić, gdy na nogach bukiet z pnączy
Trzeba wybaczać, może każdy z moich wrogów
W ten przeddzień klęski stanie w moim progu
Domu, w którym jadłem chleb z rodziną
A teraz chlebem i solą witam tych, co byli brzytwą
Na gardle moim i przyjaciół, których potrzebuję
Pomagają wciąż, póki zegar egzystuje
Życie mi asystuje, ale chyba gasnę
Bo egzystuje, podając mi skalpel
Oddech który bierzesz może być ostatnim
Dryfujesz po snach jak zagubione statki we mgle
Oddech który bierzesz może być ostatnim
Dryfujesz po snach jak zagubione statki we mgle