[Intro: BeCeKa]
W Zakazanym Lesie łatwo jest postradać zmysły
W szczególności, że panuje przemoc i mrok
Przeszedłem przez ścieżki, tak pełne nienawiści
Jeżeli zabłądziłeś, proszę, uciekaj stąd
Nie oświetli Lumos, bo tam gasną wszystkie światła
Niebezpieczne stworzenia mogą zranić bardziej niż o Ciebie zadbać
Nie znajdziesz tutaj ciepła, perspektyw, miłości
Tylko czarną magię, która niszczy bez litości (bez litości, bez litości, bez litości)
[Refren: BeCeKa]
W Zakazanym Lesie łatwo jest postradać zmysły
W szczеgólności, że panuje przemoc i mrok
Przеszedłem przez ścieżki, tak pełne nienawiści
Jeżeli zabłądziłeś, proszę, uciekaj stąd
Nie oświetli Lumos, bo tam gasną wszystkie światła
Niebezpieczne stworzenia mogą zranić bardziej niż o Ciebie zadbać
Nie znajdziesz tutaj ciepła, perspektyw, miłości
Tylko czarną magię, która niszczy bez litości
[Zwrotka 1: BeCeKa]
Poznałem miejsca, gdzie był ciągły alko dramat
Ludzi, którym imponuje dobry melanż, nie sława
Często pożyczali floty, nie chcieli zbytnio oddawać
I przy tym bawili się świetnie, kiedy leciał Paluch "Spłata"
Tam, gdzie złe towarzystwo często są problemy, nie pomyślałbym nigdy o wielu znajomych, że zaczną brać
Nie jest do śmiechu, gdy ścierwo wciąga Ci ziomka, a smutnej miny na twarzy nie zmieni Kabaret Smile
Mówiła mi, że na zawsze, teraz czuję ból po stracie
Ukojenie dawały nad łóżkiem wspólne fotografie
Później wszystkie poszły z dymem, myślałem, że się zabiję
A tego z mojej pamięci nie wymaże Obliviate
Pośród złych Śmierciożerców, Czarny Pan zabił mnie
Oddałem za Was życie w labiryncie pełnym drzew
Nie pamiętam żadnej nocki bez koszmarów
A tylko dni, w których zmieniałem się na gorsze
Wyczułem moment, by zerwać parę kontaktów
Tobie też tak radzę, ja wybrałem mądrze (dlatego, że...)
[Refren: BeCeKa]
W Zakazanym Lesie łatwo jest postradać zmysły
W szczególności, że panuje przemoc i mrok
Przeszedłem przez ścieżki, tak pełne nienawiści
Jeżeli zabłądziłeś, proszę, uciekaj stąd
Nie oświetli Lumos, bo tam gasną wszystkie światła
Niebezpieczne stworzenia mogą zranić bardziej niż o Ciebie zadbać
Nie znajdziesz tutaj ciepła, perspektyw, miłości
Tylko czarną magię, która niszczy bez litości
[Zwrotka 2: Oliver Olson]
Gdy stracisz ukochaną, nie pomoże nawet milion (nie!)
Złota próby ich rozmiarom, no bo bije od nich zimno (ej)
Myślę, co wybrałaś tiarą, zawsze chciałem być Gryffindor (ta!)
Myślę, co zrobię na starość, może gdzieś zabierze wagon?
Moja droga - wielki Sitcom (co?), a wahania tak jak Bitcoin
Ja się nie dam statystykom, tworzę portal, Malediwy
Jest możliwość, a nie CV, upgrade'uję się jak Civic (ej)
Ludzie w TV mówią, że ich nic nie zdziwi, bo się, kurwa, wypalili
Ja wypalam to na CD, popatrz w oczy mi
Masz prawdziwych wokół ziomków, no to szanuj ich
Albo się dostosuj do tych, co Ci trują dni (ej, ej)
Chcą mi zabrać prawo głosu, no to jebać ich
Wrzucam stop, abrakadabra, nie ma nic
Mam już dość, zaklęć, uroków, nowych blizn
Bo terapię układam tu jak Tetris, nie wyznaję Twoich zasad, a się staram dobrze żyć
A każdy coś wymaga, a życie to nie Netflix, ale Ty rób co uważasz, a nie składaj pustych obietnic (obietnic, obietnic)
[Refren: BeCeKa]
W Zakazanym Lesie łatwo jest postradać zmysły
W szczególności, że panuje przemoc i mrok
Przeszedłem przez ścieżki, tak pełne nienawiści
Jeżeli zabłądziłeś, proszę, uciekaj stąd
Nie oświetli Lumos, bo tam gasną wszystkie światła
Niebezpieczne stworzenia mogą zranić bardziej niż o Ciebie zadbać
Nie znajdziesz tutaj ciepła, perspektyw, miłości
Tylko czarną magię, która niszczy bez litości