Ofelia (POL)
Osiem gwiazd (Iga)
Usłyszałeś krzyk
Nie posłucha cię nikt
Kiedy w żyłach płynie nam miłosny potok
On i on
No i jeszcze tamte dwie
Chociaż wolisz gdy końcówki są jego
Co do tego, nasz kolego
Nie przystoi mieszać nam się tu
Dawno temu już mówiłam
Chyba nikt buziaków nie śle w twoją stronę
Zazdrość bo obściskuje fajnie, czule
Chciałbyś też więc wyraz twarzy masz niemiły
Niebezpiecznie jest żyć bez serca bijącego
Deszcz i słońce, ty się serio boisz tego
Osiem nad nami gwiazd
Galaktycznym dywanem lecimy razem
O miłość grać
Ciało z ciałem namiętnie tęczowym zastępem
Gorąc parzy dzisiaj twoją twarz
Chciałbyś z nami kochać dzisiaj, ale strach
Osiem nad nami gwiazd
Krzyczę głośno, bo wiеrzę w miłość, nie w ciebie
Niеbezpieczny czas, bo z kosmosów leci odsiecz, pomoc tym co chcą kochać po swojemu
Sława zła!
Ponad Wisłą, ktoś się miesza, czepia się sektora miłosnego
I przybyła Pani z Wenus co zadanie dobrze swoje zna
Rozkochała bez pamięci i zabrała wroga poza teren ziemi
Setki lat świetlnych dzielą nas od niego
Zrozum, "kochać" to jest słowo dla każdego
Słuchaj tam na stadionie dziś ktoś tam krzyczy
Wolne słowo, wolna miłość, tu jest niebo!
Osiem nad nami gwiazd
Galaktycznym dywanem lecimy razem
O miłość grać
Ciało z ciałem namiętnie tęczowym zastępem
Gorąc parzy dzisiaj twoją twarz
Chciałbyś z nami kochać dzisiaj, ale strach
Osiem nad nami gwiazd
Krzyczę głośno, bo wierzę w miłość, nie w ciebie