GM2L
​Beztroski czas
[Intro: Alberto]
Przeszedłem sam szmat drogi
Wciąż sypią mi na rany soli
Osiągnie cel ten, kto się nie boi

[Zwrotka 1: Alberto]
Beztroski czas — pamiętam jak dorosłych wrzask
Nie byłem święty — jak za małolata każdy z nas
To było piękne — marzenia wielkie, w piłkę grał
Miał swoich kumpli, nigdy nie wychodził z domu sam
Kiedyś wiele mnie cieszyło, jak ten pierwszy raz
Pierwszy stosunek z tą dziewczyną, nocą, pośród gwiazd
I nagle życie się zmieniło, szybko uciekł czas
Problemy z prawem — to się śniło, później w przykry fakt
Skończył szesnaście lat, wokół się zmienił świat
Jeden zarobił kupę szmalu, drugi wolał chlać
Skończył szesnaście lat, wokół się zmienił świat
Trzeci pracował na legalu, czwarty zaczął kraść

[Przedrefren: Alberto]
Powiеdz mi — dlaczego musi być tak?
Kiedyś wszystko proste, dziś droga kręta jak zygzag
Możе to od Boga znak, aby w końcu zrobić stop i na chwilę się zatrzymać
Każdy goni, oślepia nas złoto
Zepsute relacje, chcą mieć tylko pełne konto
Też nie miałem nic, system to na wodę pic
Tylko razem damy radę, więc chcę Ciebie stąd wyciągnąć
[Refren: Alberto, Alberto & chórek]
Przeszedłem sam szmat drogi
Wciąż sypią mi na rany soli
Osiągnie cel ten, kto się nie boi
Ludzie zawsze będą podkładać nogi
Nigdy w siebie nie zwątpij
Walcz, bądź na sukces gotowy
Ty nigdy w siebie nie zwątpij
Walcz, walcz, bądź na sukces gotowy

[Zwrotka 2: Bedoes 2115]
Poczekaj chwilę, Alberto, to do tych typów, co siedzą na bando
To do tych typów, którzy w weekendy siedzą w robocie i nie śpią
To do tych typów, których niepewny los nie gładzi po głowie
Weź zapierdalaj po swoje, to nie jest koniec, póki to nie koniec
Miałem podręcznik i zeszyt, stare sneakersy i dresy
Chciałem być lepszy i lepszy, dziś mam deal z Pepsi jak Messi
Mm, w kranie był kamień, dziś w kranie jest Brita
Kiedyś mi Flexxy je pożyczał, dziś gram na głośnikach
Właśnie teraz mój przyjaciel zbiera hulajnogi
Właśnie teraz mój przyjaciel robi na budowie
To dla was mordy, przysięgam nie spocznę
Póki każdy z was mamusi nie zakupi Porsche

[Przedrefren: Alberto]
Powiedz mi — dlaczego musi być tak?
Kiedyś wszystko proste, dziś droga kręta jak zygzag
Może to od Boga znak, aby w końcu zrobić stop i na chwilę się zatrzymać
Każdy goni, oślepia nas złoto
Zepsute relacje, chcą mieć tylko pełne konto
Też nie miałem nic, system to na wodę pic
Tylko razem damy radę, więc chcę Ciebie stąd wyciągnąć
[Refren: Alberto, Alberto & chórek]
Przeszedłem sam szmat drogi
Wciąż sypią mi na rany soli
Osiągnie cel ten, kto się nie boi
Ludzie zawsze będą podkładać nogi
Nigdy w siebie nie zwątpij
Walcz, bądź na sukces gotowy
Ty nigdy w siebie nie zwątpij
Walcz, walcz, bądź na sukces gotowy

[Outro: Alberto, Alberto & chórek]
Przeszedłem sam szmat drogi
Osiągnie cel ten, kto się nie boi
Przeszedłem sam szmat drogi
Ty nigdy w siebie nie zwątpij
Walcz, walcz, bądź na sukces gotowy