Barto Katt & Koza
OD SŁONIA DO MAMUTA
[Zwrotka 1: Barto Katt]
Ey yo, stąpam po mapie jak słoń
Polują na mnie, bo chcą mnie sprzedać jak kość
Widzę ponownie jak pali się glob, czuję już tyko ten swąd
Stopę mam wielką jak blok, muszę to unieść na plecach jak Zou, stop
Bóg nam oddał władzę i wraca po nią jak Hiob
Widzę, że przestał go nawet zachwycać mój klon
Kiedyś mówili, że na ulicy leży sos
Obecnie leży zło, ma na nim setki, czy miliony zwłok
Zapomniałem jak smakuje szok, koza nabija nam tłok
Momentalnie mam inny widok na sprawę
Mamy nie przejebane, mamut podąża za śladem
Bo z czasem tylko tak ukształtuję zamęt
Znowu słoń, ludzie okiełznali sos, mają to za podstawę
Z ognia po dzidy, aż po odwiedzanie planet
Atomowy splot, losowy tok wydarzeń
A ty pomyśl, czy na pewno tego chciałeś, bass

[Zwrotka 2: Koza]
Poltergeist, satelita patrzy na mnie kiеdy szczam
Robię to samo zazwyczaj, dalej uskuteczniam scam
Bomba atomowa tyka i to przez nią jaram grass
Przеz to na twoich głośnikach teraz napierdala bass
Ziom pamiętam kiedy to byk polował na matadora
Zrobią ci tu gówno z głowy skojarz, to nie metafora
Jestem w składzie porcelany w Azji, lecz tu nie ma słonia
Przez to gówno co cię tłamsi ja nie mogę wylądować
Twoja bania jest kontrolowana przez algorytm
Ale tak było od zawsze, to jest stare jak drzeworyt, ha
Ja się skułem i widzę potwory
Przyznam, że tak źle jeszcze nie było do tej pory
Trap dla skurwysynów, którzy dalej są prawdziwi
Chociaż mamut już wyginął i go znowu ożywili
To jest gówno, które będziesz puszczał synu na wigilii
Bo mówimy tylko prawdę o tych czasach jak Wergili