Verba
Jak Nocny
[Refren]
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chce
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary

[Zwrotka 1]
Nikt się nie przepycha do koryta choć się nie przelewa
Nikt pracy nie olewa, gdy zwolnienia się spodziewa
Wędrują od niedzieli do soboty do roboty
Jak roboty, wiecznie podkrążone oczy
Drudzy na rowerach jadą pod wiatr codziennie
Deszcz przypomina, żeby ubrać się jesiennie
Tak do pracy w stronę przeziębienia jadą
Przy tych pensjach mogą nie nazbierać na panadol

[Refren]
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chcе
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary

[Zwrotka 2]
Taryfiarze ich niе widzą, na nich nie zarobią
Taksówkami nie ma jazdy, bo jest drogo
Za ten kurs, w szkole dzieciak z obiadami
Nie odbierzesz mu tego za trzaśnięcie drzwiami
Życie moje drogie, czemu jesteś takie drogie
Czemu trzeba ciąć, bo zarobki są ubogie
Górą zakłamani, dołem załamani
Górą zarobieni, dołem poskładani
[Refren]
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chce
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary

[Zwrotka 3]
Nie przespana noce, nie pomoże redbull
Powieki na zapałki by pokonać przestój
Nie ma opcji na i-pod-a on rodziny nie utrzyma
Tylko podstawowe rzeczy ile trzeba się wyginać
Jedni idą na dno, jak Titanic mimo chęci
Inni przewróceni jak Concordia pozostają na powierzchni
Cel zmazany pora zmienić się w historię
Tę nieważną, o której nie piszą w książce

[Refren]
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chce
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chce
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary
Leci czas jak nocny ku krańcówce w mieście
Widać pusty ale zatrzymać się nie chce
Trochę wiary, z buta ciśnie bez wiary
W witrynach kolorowych oni widzą świat szary