Verba
Ludzie Biedni
[Refren]
Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą

[Zwrotka 1]
Nie widzimy zła, bo widzieć nie chcemy
Odwracamy się i ku jasnym stronom idziemy
Dla wielu jest niewygodnie o tym mówić
Ale ja dzisiaj muszę to poruszyć
Sprawy przykre, trzeba je rozdzielać
Są prawdziwe i te których nie ma
Stoję pod sklepem, przechodzą obok ludzie
Bezdomny, wyniszczony przysuwa się na luzie
Mówi, że nie będzie ściemniał, zbiera na wino
Na tę szczerość i 2 zł, chce mnie wywinąć
Słuchaj człowiek: "Mój tato jest od ciеbie starszy
Harował na tą dwójkę, byś teraz ty się napił?
Starzy ludzie boją się i dają ci piеniądze
A ty tylko pijesz, nawet w niczym nie pomożesz
Od miesięcy się tu kręcisz, poszedłeś w cug
Nieważne, że za wódkę masz niejeden dług"

[Refren]
Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą
[Zwrotka 2]
Kiedyś miałeś nawet szansę wyjść na ludzi
Rodzinę zostawiłeś jak dla mnie jesteś głupi
Żonę masz, dzieciaki, lecz już się nie przyznają
Ona wciąż pracuje, a dzieci pomagają
Tatuś ciągle chleje, taki przykład pokazuje
I jedyne czego chce, to w butelce się znajduje
Już się nie ogarnie, lekarstwa na to nie ma
I teraz ludziom nie kłam, że nikogo nie masz
Miałeś dom, ale go przepiłeś zwyczajnie
A rodzina tuła się po najtańszym wynajmie
Ty się nie dołożysz, zapominasz o nich
Umiałeś uderzyć ich, a nie umiesz bronić
I nie jesteś chory, skoro tu ciągle stoisz
Mimo mrozu, deszczu alkohol tylko łoisz
Mógłbyś pracować, a ty rąk nie brudzisz
Wykorzystujesz strach i litość dobrych ludzi

[Refren]
Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą
Taka prawda obok nas jest
Ludzie biedni harują zawsze
Tacy ludzie swoim losem się nie obnoszą
Nie wykorzystują innych, o nic nie proszą