Verba
Bandyta
[Zwrotka 1]
Ona siedzi w domu, sama nikt jej nie przytula
Nauczyła się już dawno, by się zbytnio nie rozczulać
Czas odlicza w kalendarzu, kreśl dni
Czeka wiernie na faceta, tak mijają lata trzy
Gdzie on jest? Czemu nie ma go? Spytasz zapewne
Zdarzyło mu się w życiu robić rzeczy mniej szlachetne
Zawinęli go, był wyrok teraz odsiadka
Wkrótce ma wyjść, taka sytuacja
Ona mało mówi ale myśli o nim wiecznie
Dla niej był najlepszym przyjacielem
Dobrym facetem, życia jej miłością
Oddałaby wszystko aby mógł cieszyć się wolnością
Pukanie do drzwi, biegnie zaskoczona panna
Miał wyjść jutro, udana niespodzianka
Rzuciła się w ramiona, teraz już razem zawsze
Bez ciebie codzienność wygląda strasznie

[Refren]
Dla innych jest bandytą, dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać, zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości

[Zwrotka 2]
Teraz mieszkają razem i cieszą się sobą
Zdają sobie sprawę, że bez siebie żyć nie mogą
Realizują swe zaległe marzenia
Które chcieli spełnić, zanim trafi do więzienia
Wyśniony Paryż, witał ich jak w bajce
Aleja Pól Elizejskich i kawiarenki
Monety wrzucone do Sekwany
Kiedyś tu wrócą, tak samo zakochani
Dni mijały paryskie wspomnienia
Po latach rozłąki potrafią to doceniać
Nowe zdjęcia na ścianach zawieszone
Muszą odbudować co zostało utracone
Za oknem świt, we śnie przytuleni
Nagle hałas przy drzwiach, zamieszaniem obudzeni
"Pójdziesz z nami!" - zakuli mu kajdanki na ręce
Zrozumiała znów coś odjebał kilka dni wcześniej
[Refren]
Dla innych jest bandytą, dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać, zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości
Dla innych jest bandytą, dla niej to życia miłość
Tamtego dnia wszystko się skończyło
Ona będzie czekać, zasypiać w samotności
Wszystko w imię prawdziwej miłości