Verba
Czarne Audi
[Refren]
Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu "Jeb się!"
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi

[Zwrotka 1]
Nie pamiętam, znali się ze szkoły czy z podwórka
Mówił o niej "koleżanka" czasem "przyjaciółka"
Tylko dziewczyny mają tak, że powoli się angażują
A chłopaki to miłości nie poczują
Kręcili się często wieczorami po rewirze
Nad zalewem z piwem, nie zamułki na hawirze
Lubiła z nim przypalić, na zmianę z jednej lufki
Swym sposobem bycia zdobywał u niej punkty
Z dnia na dzień zaczynała na niego patrzeć inaczej
Łapała się już na tym, że rozmyśla o nim czasem
Kumpele mówią: "Ej ty chyba w nim się bujasz"
A ona wypierała to głośno mówiąc: "Bzdura"!
Oczy wlepione w Messenger, bo napisał akurat
"Nie ściemniaj, przecież widać, że się laska wczuwasz"
"To tylko mój kolega, wcale mi się nie podoba"
"Dobra, weź nie pierdol, ledwo stoisz już na nogach"
[Refren]
Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu "Jeb się!"
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi

[Zwrotka 2]
Miały rację, ona wpadała już do otchłani
Z której nie ma wyjścia chyba, że kończymy pokonani
Bycie koleżanką i zupełnie nikim więcej
Dla chłopaka, który przecież skradł jej serce
W czarnym Audi za miastem dłuższa chwila
To tam gdzie sami czsasem latem jeździmy jarać na klimat
Właśnie tam odważyła mu się to wyznać
On powiedział, że tylko udawał dystans
To było dla niej jakby jackpot życia spadł
Czuła, że miłość będzie ją unosić każdego dnia
Po ołtarz iść z miłości to było jej marzeniem
Lecz od ołtarza do cmentarza tylko rzut kamieniem
Zwykle niewiele zależy od nas samych
Nie wierzyła gdy mówili, że samochód poskładany
A chłopaka więcej już nigdy nie zobaczy
Widziała go ostatni raz gdy rozcinali blachy
[Refren]
Dlaczego los nas rozdziela i jest niesprawiedliwy?
I wszystko psuje, gdy już jesteśmy szczęśliwi?
Możemy se budować te nasze domy szklane
Walczymy a życie wciąż ma na nas wyjebane
Pamięta to wszystko, to co już przeminąć nie chce
Lepiej by było nie mieć uczuć, mówić życiu "Jeb się!"
Ona chce już zapomnieć, na niebie widać gwiazdy
I cierpi gdy kolejny raz mówią o czarnym Audi