Verba
Muszę Odejść 2
[Zwrotka 1]
Po rozstaniu wszystko stało się zupełnie inne
To co było normalnością teraz jest po prostu dziwne
Zawsze, gdy czekała on pojawiał się w drzwiach
Teraz przychodzi w snach i odchodzi z blaskiem dnia
Nie potrafi siedzieć w domu, wszędzie są wspomnienia
Nawet smak herbaty i zapach mydła budzi skojarzenia
Każda rzecz przypomina jakąś sytuacje z nim
Bez przerwy wraca do wspólnie spędzonych chwil
Pierwszy raz do ojca wykrzyczała "Pierdol się człowieku!"
Czuje się jak zepchnięta ze stromego brzegu
Nie wiem co będzie jutro, przez to nie chce mi się zyć
To jak dawać życie by je gasić, gdy zaczynasz śnić
W swoim pokoju pakuje najważniejsze rzeczy
Bo nie chce być tu, nic jej tutaj nie pocieszy
O pierwszej w nocy wychodzi z domu
I nie wie dokąd iść, modli się.. Boże dopomóż

[Zwrotka 2]
Idzie sama, jego sobowtóry śledzą ją
Bo w nocy każdy wygląda dla niej tak jak on
Od tylu dni próbuje się z nim skontaktować
Bezskutecznie - on wszystko poblokował
Jakaś kuzynka daleka pisze jej, że czasem go widuje
Że wie gdzie on mieszka i wie też gdzie pracuje
Daje jej namiary więc dziewczyna wzywa taxi
By jak najszybciej mimo nocy jechać tam i to wyjaśnić
W jego bloku trafia fartem na otwartą klatkę
Wchodzi, potem windą jedzie prosto pod trzynastkę
Dzwoni do drzwi, ale tam nie ma nikogo - cisza
Zjeżdża na dół, znowu stres, znowu nic, odpala ćmika
I wtedy słyszy głos: "Co ty robisz tu po nocach?"
Odwraca się, widzi go, jej ukochany chłopak
Rzuca mu się na szyje, mówiąc "Kocham ciebie skarbie
Nikt nas nie rozdzieli, bo nikogo nie pokocham bardziej"