[Refren: Barto Katt]
Nie zdziw się, wdeptujesz ciągle w gówno, bo sam nie sprzątasz po psie
W telewizji gówno, bo sam głosujesz na chlew
W ludziach tylko próżność, w dodatku, co drugi szpieg
Dziwi Cię to? - a mnie nie, nie zdziw się
Hajs Ci znowu umknął, no bo za, zaćpałeś łeb
Znowu Ci wjebali, zachowujesz się, jak zjeb
W ludziach tyle gniewu, że już ujarzmili lęk
Dziwi Cię to? - mnie wcale nie
[Zwrotka 1: Barto Katt]
Te weekendy go wykończą, znów popłynął z forsą
Nad kukułczym gniazdem nie polata, żaden z niego Jack Nicholson
Ciągle shoty z limonką, zwijki ujebane mąką
Sympathetic (?) w dodatku z obitą mordą
Niepotrzebnie się chwalił, jaki z niego Mouse Johnson
Trafiła kosa na bramę, a pod nią zwykły kondom
Farmazon się rozchodzi od zawsze uliczną pocztą
Bo milczenie jest złotem, a kłamstwo chińską błyskotką
Cwaniak się napożyczał, miał nadzieję, że zapomną
Ciągłe życie na debet, coś typu, niestały komfort
Panny chodziły sznurem w chacie, gąska za gąską
Lubiły jego hajs, on lubił je na ostro
Nieco się zapomniał, jak w bałkańskim porno
Za długo ją podduszał, aż straciła przytomność
No i doszedł do wniosku, że chyba przesadził z porcją
Kiedy poczuł, że jest sztywna, dopadła go niewydolność
Dwa zgony, przyczyna nieznana, sprawę łatwo domknąć
On, nie był żonaty, ona nie była samotną
Zostawił matce długi, oskubali do cna konto
Ona zostawiła syna, wychodziła na prostą
[Refren: Barto Katt]
Nie zdziw się, wdeptujesz ciągle w gówno, bo sam nie sprzątasz po psie
W telewizji gówno, bo sam głosujesz na chlew
W ludziach tylko próżność, w dodatku, co drugi szpieg
Dziwi Cię to? - a mnie nie, nie zdziw się
Hajs Ci znowu umknął, no bo za, zaćpałeś łeb
Znowu Ci wjebali, zachowujesz się, jak zjeb
W ludziach tyle gniewu, że już ujarzmili lęk
Dziwi Cię to? - mnie wcale nie
[Zwrotka 2: Junes]
Ojciec wysłał go na studia, to tam pół dnia opierdalał się
I w sumie wyszła z tego chujnia, taka prawda
Potem praca, etat, zawsze coś było nie tak
I dość szybko u rodziców, na starych śmieciach
Ten gość jebał system, ponoć kiedyś coś nagrał
Jakieś treści uliczne, dziś to dawno, nieprawda
Dziś spoważniał, treści polityczne i szczepionki
I, że ludzie, to pionki i, że kurwa sam byś zwątpił
Ma dwójkę dzieci i żonę, wiadomo rodzina, świętość
Chyba, że nie jest odkurzone, a jest jakieś święto
Wtedy będzie kiepsko, na szczęście, to nie dziś
Dziś u szwagra ustawka, wiadomo trzeba pić
I jest już grubo, leci lufa za lufą
Zaraz zobaczą ufo, albo komuś, ktoś odgryzie ucho
Choć, to nie Smarzowski, było Wesele i Dom Zły
I nie będzie happy'endu tej historii
Ten gość miał jeden, bardzo brzydki zwyczaj
Choć zawsze lubił wszystkich, za wszystko rozliczać
Jebaniec lubił se pojeździć na podwójnym gazie
I tak odjebał, że powiesił się na klamce
[Refren: Barto Katt]
Nie zdziw się, wdeptujesz ciągle w gówno, bo sam nie sprzątasz po psie
W telewizji gówno, bo sam głosujesz na chlew
W ludziach tylko próżność, w dodatku, co drugi szpieg
Dziwi Cię to? - a mnie nie, nie zdziw się
Hajs Ci znowu umknął, no bo za, zaćpałeś łeb
Znowu Ci wjebali, zachowujesz się, jak zjeb
W ludziach tyle gniewu, że już ujarzmili lęk
Dziwi Cię to? - mnie wcale nie